Zbigniew Bartman: Chcemy dobić do czuba tabeli

Zbigniew Bartman ostatnie mecze spędza na trybunach. Wszystko za sprawą kontuzji, jakiej nabawił się na jednym z treningów. Atakujący ma jednak nadzieje, iż niedługo wspomoże swoich kolegów.

Tomasz Stawarski
Tomasz Stawarski

- Mam naderwaną jedną z głów mięśnia dwugłowego uda - mówi ze smutkiem atakujący reprezentacji Polski i Asseco Resovii, Zbigniew Bartman.

Wszyscy kibice w Polsce, a szczególnie w Rzeszowie, oczekują ze zniecierpliwieniem na powrót swojego ulubieńca. - Na pewno w Rzeszowie w nie zagram przeciwko Lube Bance Maceracie. Moja kontuzja wymaga nieco dłuższej rehabilitacji, jednak badania pokazały, że nie jest tak źle jak mogło brzmieć. Potrzeba trochę czasu, w poniedziałek będę miał kolejne badanie USG i jak ono wykaże, że wszystko jest w porządku, że mięsień się zrósł, będę mógł powrócić do normalnych treningów. Wiadomo jednak, iż zanim zacznę skakać, to minie przynajmniej tydzień. Chciałbym zagrać w rewanżu w Maceracie - zaznacza Bartman.

Jakie nastroje panują w ekipie mistrza Polski przed spotkaniem w LM z gigantem SerieA? - Myślę, że za wcześnie jest mówić o tym spotkaniu. Przed nami ligowy mecz w Częstochowie, na który wyjeżdżamy już w czwartek. Na dzień dzisiejszy myślę, że nikt nie zastanawia się nad spotkaniem w LM - komentuje siatkarz.

W środę Resovia zapewniła sobie udział w turnieju finałowym Pucharu Polski. W ćwierćfinale pokonała w dwumeczu (dwa razy 3:0) Effector Kielce. - W środę nie było łatwo. Było jednostronnie - to fakt. Cieszymy się jednak z tego zwycięstwa, chłopaki pokazali, że zaczynamy grać wreszcie fajną siatkówkę z czego bardzo byłem zadowolony - cieszy się atakujący.

Asseco Resovia w PP i LM radzi sobie znakomicie. W PlusLigowej tabeli traci jednak parę oczek do swoich największych rywali. - Mamy kilka punktów straty do naszych największych przeciwników. Celem, który chcemy osiągnąć to ich dogonienie i dobicie to czuba tabeli. Nie wybiegamy jednak zbyt bardzo do przodu, bo przez takie myślenie można bardzo szybko zostać skarconym - kończy popularny "Zibi".
Ostatnie mecze Bartman spędza na trybunach. Niedługo jednak ponownie zawita na parkiet! Ostatnie mecze Bartman spędza na trybunach. Niedługo jednak ponownie zawita na parkiet!
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×