Stephane Antiga: Chcę jeszcze grać
Francuski przyjmujący jest zadowolony z gry w drużynie Piotra Makowskiego, lecz póki co nie jest w stanie zapewnić, że pozostanie w drużynie Delekty.
Boje o brązowy medal z drużyną Jastrzębskiego Węgla stały na bardzo wysokim poziomie. Po czterech emocjonujących i wyczerpujących spotkaniach bydgoszczanie musieli uznać wyższość "pomarańczowych". W ostatnim spotkaniu nie byli oni w stanie nawiązać wyrównanej walki z siatkarzami Lorenzo Bernardiego. - Oprócz tego ostatniego meczu, to nasza rywalizacja z Jastrzębskim Węglem stała na bardzo wysokim poziomie. Nasi rywale zaczęli mecz bardzo agresywnie i zdecydowanie, co znacząco uniemożliwiło nam rozwinięcie skrzydeł. Grali na bardzo dużym luzie, czego nie można było powiedzieć o nas. Wygrał lepszy. Możemy tylko przewidywać, co by było gdybyśmy to my w poniedziałek wygrali. Na pewno wszystko wyglądałoby inaczej - ocenia francuski zawodnik.
Przy okazji zamieszania z osobą Piotra Makowskiego pojawiły się pogłoski mówiące o tym, że Antiga mógłby zostać trenerem drużyny z Bydgoszczy. - To ciekawa opcja, ale zdecydowanie na później. Cały czas jestem w stanie występować na boisku. Czasu nie jestem w stanie oszukać, ale jak można zauważyć potrafię jeszcze zdobywać punkty. Sądzę, że gdy przyjdzie czas, żeby skończyć z tym, to nie będę przedłużał. Póki mogę sprawiać radość kibicom, to będę to robić - zapewnia przyjmujący.
Mimo wszystko Francuz nie żałuje dwóch sezonów spędzonych w Delekcie. - Od samego początku gra w Bydgoszczy była czymś innym niż pobyt w Bełchatowie. Pojawiła się fajna grupa złożona z dobrych zawodników i poczułem, że może to być świetne wyzywanie. Zawsze staram się szukać możliwości, aby się jeszcze czegoś nauczyć pomimo mojego wieku i doświadczenia - zaznacza były gracz Skry.
- Na pewno wiem, że będę jeszcze grać. Czy będzie to Delecta? Jeszcze jest za wcześnie, aby o tym mówić - kończy doświadczony zawodnik.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!