Rob Bontje: Mamy naprawdę bardzo mało czasu
Holenderski środkowy najpóźniej dołączył do zespołu Lorenzo Bernardiego. W pierwszym ligowym meczu musiał zastąpić na boisku słabo spisującego się Alena Pajenka.
Michał Biegun
- Nasza kiepska postawa w pierwszym meczu to kombinacja kilku przyczyn. Wielu zawodników było na mistrzostwach, a do tego są to nowe twarze w klubie, więc proces zgrywania się trochę potrwa. To samo zresztą działo się rok i dwa lata temu - ocenia Rob Bontje, dla którego jest to już trzecie sezon w barwach Jastrzębskiego Węgla.
- Wiem, że zagraliśmy źle, ale trzeba też oddać Olsztynowi, że zaliczyli świetny występ. Szczególnie zagrywką wyrządzili nam spore szkody. Ten mecz pokazał nad jak wieloma rzeczami musimy jeszcze pracować. Na pewno przyjęcie, to nasza bolączka. Robimy sporo głupich błędów i musimy to wyeliminować - dodaje holenderski środkowyW spotkaniu przeciwko olsztynianom Bontje zagrał od początku w trzecim i czwartym secie, zmieniając Alena Pajenka. Słoweński siatkarz zakończył udział w meczu z 14 procentową skutecznością w ataku.
Pomimo słabego początku, holenderski środkowy widzi potencjał w zespole
Zespół z Jastrzębie-Zdrój po raz kolejny przeszedł rewolucję kadrową. W drużynie pojawiło się aż sześciu nowych zawodników. - Ta sytuacja dotyka wiele siatkarskich klubów, w których grałem. Takie już jest życie profesjonalnego zawodnika. Co sezon spotykasz nowych ludzi, z którymi musisz się nauczyć pracować - przyznaje Holender.
- Nowi trenerzy, nowi zawodnicy, to część naszego życia. Myślę, że po latach gry w wielu drużynach przyzwyczaiłem się już do tego - kończy Bontje.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!