Ricardo wraca na stare śmieci

Brazylijski rozgrywający Ricardo, po czterech latach spędzonych w Cimone (teraz Trenkwalder) Modena, postanowił zmienić barwy klubowe i przeniósł się do najbogatszego włoskiego klubu, Sisleya Treviso. W sobotę w spotkaniu 4. kolejki Serie A1 wraz ze swoim nowym zespołem zagra przeciwko byłym kolegom klubowym i jak zapewnia, sentymentów nie będzie.

Ilona Kobus
Ilona Kobus

- Pierwszy raz od czterech lat trenuję w PalaPanini jako rywal Modeny, ale to miejsce jest zawsze jednakowo piękne, z wspaniałą atmosferą i ciepłą, kompetentną publicznością - powiedział po piątkowym treningu na swoim byłym obiekcie Ricardo.

W sobotę wieczorem, kiedy Sisley Treviso stoczy bój o ligowe punkty z Trenkwalderem Modena, ta życzliwa dotąd publika zapewne nie będzie sprzymierzeńcem brazylijskiego geniusza rozegrania. - Pewnie będą na mnie gwizdać, by wspomóc swoich pupili, bo gwiazdy to część siatkarskiego spektaklu. Jestem jednak doświadczonym graczem i przez wiele lat międzynarodowej kariery nauczyłem się grać na równie gorących i nie sprzyjających mi boiskach.

- Kiedy wybrzmi pierwszy gwizdek sędziego, emocje odchodzą na bok i liczy się wyłącznie sportowa rywalizacja - przekonuje Ricardo podkreślając, że sobotni mecz będzie pojedynkiem dwóch bardzo dobrych drużyn, które staną przed wielkim wyzwaniem.

Obydwie ekipy na razie nie zachwycają swoją postawą w lidze, mając wzloty i upadki. Po czterech kolejkach spotkań Modena jest siódma w klasyfikacji, a Sisley Treviso, z dwoma porażkami na koncie, zajmuje odległe dziewiąte miejsce. Spotkanie w Modenie może więc być przełomowe, a zwycięstwo oprócz cennych punktów da poczucie, że zespół zmierza w dobrym kierunku. - Większość drużyn, również my, wciąż pracuje nad jakością i stylem swojej gry. Sisley ma jednak tak doświadczony skład, że nasze porażki powodują spory zamęt. Mnie nie martwią, bo szczyt formy mamy osiągnąć na play-offy - przekonuje Brazylijczyk dodając, że zrobi wszystko, by jego zespół wyjechał z Modeny z kompletem punktów.

Spotkanie w Modenie będzie szczególne nie tylko dla Ricardo. W zespole gospodarzy występuje inny Brazylijczyk Murilo Andres, brat środkowego Sisley’a Gustavo. - Latem, kiedy spędzaliśmy więcej czasu razem, często rozmawialiśmy o czempionacie Włoch i rywalizacji przeciwko sobie. Oni mają znacznie silniejszy skład, niż my ale też i mają swoje kłopoty. Na razie grają poniżej oczekiwań - ocenił najbliższych rywali Murilo.

- W naszym zespole zaszło wiele zmian. Jesteśmy pełni entuzjazmu i ciężko pracujemy. Spotkanie z Treviso będzie dla nas sprawdzianem sił i możliwości. Jeśli chcemy się liczyć w konkurencji, to musimy wygrywać z rywalami wyżej notowanymi - dodał.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×