Grudniowe Hop-Bęc PlusLigi
PGE Skra Bełchatów - dla ekipy mistrzów Polski grudzień nie po raz pierwszy jest miesiącem zdradliwym. Rozpoczęło się niewinne, kiedy wolne mieli dostać czołowi zawodnicy, a z gry wypadł Mariusz Wlazły. Braki kadrowe zaowocowały przegraną z beniaminkiem z Będzina. Choć podopieczni Miguela Falaski poradzili sobie po niezłym meczu z Cuprum Lubin (wciąż bez kapitana), polegli z Jastrzębskim Węglem i ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Do początku grudnia byli zespołem niepokonanym i powiększali znakomitą passę kolejnych wygranych. Na więcej porażek bełchatowianie pozwolić sobie nie mogą, bo po piętach depcze im Lotos Trefl Gdańsk.
Indykpol AZS Olsztyn - drużyna, która w poprzednim sezonie zajęła 5. miejsce w lidze, w tym roku jest cieniem tamtego zespołu. Włodarze klubu postanowili dać czas Krzysztofowi Stelmachowi na to, by coś zmienił w ekipie, jednakże na dwóch zwycięstwach i urwanym secie z Lotosem się skończyło. Kibice mają nadzieję, że nowy szkoleniowiec wskrzesi ducha walki w Olsztynie. Nie tylko rozgrywający są cieniami zawodników z zeszłego sezonu, ale zawodzą także środkowi, a przecież blok był jedną z silniejszych broni ekipy z Warmii.Lukas Kampa - bardzo słabe mecze w wykonaniu Cerrad Czarnych Radom to między innymi wina rozgrywającego. Nagrodzony podczas Mistrzostw Świata 2014 indywidualnym wyróżnieniem zawodnik, jest cieniem siatkarza z mundialu. Zupełnie nie potrafi odnaleźć się na boisku, a decyzje przez niego podejmowane niekoniecznie przekładają się na punkty. Zawodnik tej klasy powinien radzić sobie znacznie lepiej nawet wtedy, kiedy szwankuje przyjęcie. Kampa w grudniu był jednym ze słabszych siatkarzy na tej pozycji w lidze.