Skra - Lube: Był blok, ale zabrakło kropki nad "i"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

PGE Skra Bełchatów poległa w drugim meczu Ligi Mistrzów, ale spotkanie stało na wysokim poziomie, a dobrym prognostykiem jest forma w bloku podopiecznych Miguela Falaski.

Spotkanie rozgrywane w łódzkiej Atlas Arenie zdecydowanie mogło się podobać kibicom, choć ostatecznie gospodarze nie zdołali urwać rywalom punktu. Już w pierwszej odsłonie, która rozpoczęła się po myśli A.S. Volley Lube Civitanova Marche, bełchatowianie odrobili siedmiopunktową stratę. Dobrą zmianę dał Marcel Gromadowski. Choć ostatecznie nie wykorzystali kilku piłek setowych, dobra gra dała nadzieję na wygraną w kolejnym secie.

Tak też się stało. Zwycięstwo pewnie PGE Skra Bełchatów dowiozła do końca seta i wyrównała stan meczu. Choć w kolejnych wydawała się być stroną przeważającą, w końcówkach lepiej zagrali rywale, wznosząc się na wyższy poziom.

Ostatecznie najlepiej punktującym zawodnikiem po stronie PGE Skry był Facundo Conte (17), po 13 punktów zdobyli Nicolas Marechal i Mariusz Wlazły. Atakujący oraz Andrzej Wrona zaliczyli aż po sześć bloków, a cała drużyna w sumie 20!

Bolączką gospodarzy okazały się przede wszystkim błędy w polu zagrywki, sam Conte miał ich aż siedem, a Marechal pięć. Łącznie tym elementem oddali przeciwnikom 21 punktów.

Porównanie statystyk:

PGE Skra Bełchatów Element A.S. Volley Lube Civitanova Marche
5Asy serwisowe2
21Błędy przy zagrywce12
44 proc. (2 błędy)Przyjęcie pozytywne42 proc. (5 błędów)
44 proc. (44/101)Skuteczność w ataku47 proc. (53/112)
6Błędy w ataku10
20Bloki11
Źródło artykułu:
Komentarze (0)