Wojciech Żaliński: Mistrz świata musi celować w zwycięstwo

Przyjmujący Cerrad Czarnych Radom znalazł się w czternastce, która powalczy na początku stycznia w Berlinie o kwalifikację na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie.

Marcin Olczyk
Marcin Olczyk
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski

Świetna gra w zespole prowadzonym przez Raula Lozano sprawiła, że Wojciech Żaliński zwrócił na siebie uwagę sztabu szkoleniowego reprezentacji Polski. Stephane Antiga najpierw powołał doświadczonego przyjmującego do kadry, a w środę ogłosił, że będzie on wśród zawodników, którzy pojadą do Berlina i wystartują w europejskim turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich.

- Muszę przyznać, że czuję się kapitalnie. Nie potrzebowałem jakiejś długiej aklimatyzacji, by stać się częścią zespołu. To jest bardzo fajna grupa młodych, inteligentnych facetów i fantastycznych zawodników, a chyba jeszcze lepszych ludzi. Bardzo dobrze i ciepło mnie tu przyjęli - zdradził po wygranym 4:1 sparingu z reprezentacją Kanady jeden z liderów Cerrad Czarnych Radom.

Choć w stolicy Niemiec mierzyć ze sobą będą się niemal wszystkie najmocniejsze reprezentacje Starego Kontynentu, Biało-Czerwoni wybierają się tam z konkretnym zamiarem. - Nikt nie ukrywa, że celem jest uzyskanie jak najszybciej kwalifikacji na igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro. Mistrz świata musi celować w wygranie takiego turnieju, jak ten w Berlinie - podkreślił nasz rozmówca.

Żaliński, który cieszy się przede wszystkim z tego, że jest częścią zespołu narodowego, nie zastanawia się nad tym, czy będzie miał okazję wystąpić w którymś z meczów nachodzących zawodów. Dla niego, jak i dla pozostałych kadrowiczów, liczy się tylko uzyskanie kwalifikacji do najważniejszej imprezy czteroletniego cyklu.

- Na turniej w Berlinie nie patrzę pod kątem jakichś indywidualnych celów, ja nawet nie wiem czy tam pojadę. Jeżeli jednak pojadę i będzie mi dane pomóc drużynie, zrobię wszystko, żeby Polska zakwalifikowała się do igrzysk olimpijskich. Czy będę grał, czy nie, to już sprawa drugorzędna. Każdemu z nas zależy tylko na awansie - stwierdził jeszcze przed ogłoszeniem ostatecznej czternastki reprezentacyjny przyjmujący.
Wojciech Żaliński bardzo dobrze czuje się w reprezentacji Polski Wojciech Żaliński bardzo dobrze czuje się w reprezentacji Polski
Były zawodnik między innymi AZS-u Politechniki Warszawskiej czy Lotosu Trefla Gdańsk wydaje się mieć wyjątkowe szczęście do selekcjonerów reprezentacji Polski. Znakomitym przykładem na potwierdzenie tej tezy jest jego sięgająca 2008 roku znajomość z Raulem Lozano.

- Faktycznie, najpierw znalazłem się w kadrze u Raula Lozano, później u Andrei Anastasiego. Raul jest po prostu dobrym trenerem i na pewno nie gramy teraz w klubie pod jego wodzą lepiej dlatego, że akurat był selekcjonerem reprezentacji Polski. Złapaliśmy w Radomiu chemię, pociągnął nas do góry i każdy z nas czerpie z tego jakieś profity - wytłumaczył.

Na zgrupowanie reprezentacji Polski Wojciech Żaliński trafił po serii niezwykle wymagających meczów ligowych. W trzech ostatnich kolejkach ekstraklasy Czarni mierzyli się kolejno z Asseco Resovią Rzeszów, Lotosem Treflem Gdańsk i PGE Skrą Bełchatów. Wygrać udało im się tylko pierwsze z tych spotkań, co i tak uznać należy za naprawdę duży wyczyn.

- Szczerze mówiąc, jakoś bardzo nie rozpaczałem z powodu ostatnich porażek. Sporo w tym sezonie w Radomiu wygraliśmy i jakoś mocno tego nie celebrowaliśmy i tak samo nie chcieliśmy smucić się po dwóch przegranych meczach. Polegliśmy z nie byle kim, bo z dwoma medalistami poprzedniego sezonu, więc jeżeli z kimś w tej lidze mamy przegrywać to chyba właśnie z tymi drużynami. Ostatni rywale pokazali nam, że są od nas lepsi, ale my na pewno będziemy dalej ciężko pracować. Przed nami druga runda i mamy przede wszystkim nadzieję, że uda nam się utrzymać w czołówce - zadeklarował Żaliński.

Wilfredo Leon trenował z... AZS Politechniką Warszawską
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×