Andrea Anastasi: Mateusz będzie mógł pomóc drużynie podczas Pucharu Polski
Włoski szkoleniowiec Lotosu Trefla Gdańsk w związku z niemożnością gry swoich nominalnych przyjmujących wystawił zaskakujący skład. Podczas meczu z DHL Modena taka formuła sprawdziła się idealnie.
- Być może było to trochę szalone z mojej strony, ale staraliśmy się wykorzystać aktualny potencjał. Na pewno jest to fantazyjne rozwiązanie. Każdy wie, że mamy problemy na pozycji przyjmujących. Nie chodzi tylko o Mateusza Mikę, ale także Sebastian Schwarz praktycznie nie trenował podczas ostatniego tygodnia. Mimo to przed meczem powiedziałem chłopakom: wychodzimy na boisko i pokazujemy swój najwyższy poziom waleczności. Nie wiedzieliśmy czy to wystarczy na zwycięstwo czy nie. Finalnie okazało się, że trafiliśmy w odpowiedni moment - komentował tuż po meczu usatysfakcjonowany Andrea Anastasi.
Powołanie do składu Miłosza Hebdy i Damiana Schulza tylko początkowo budziło wątpliwości. W trakcie trwania spotkania siatkarze co rusz udowadniali, że także potrafią stanowić o sile drużyny. - Chciałem, aby zawodnicy wiedzieli jak ważne jest to spotkanie. Jeśli je wygramy zostaniemy jedną z dwunastu najlepszych drużyn w Europie. To z pewnością niesamowite wydarzenie. Cieszę się także, że z roku na rok możemy tworzyć nową historię dla klubu. Z pewnością niezmienne będziemy zmierzać w tym kierunku - stwierdził Anastasi, dodając. - Absolutnie graliśmy na wysokim poziomie przez cały mecz. Trzeba podkreślić, że czuliśmy się bardzo komfortowo na tej hali. Ostatnimi czasy uciążliwy stał się fakt, że gramy z dala od Trójmiasta. Wprawdzie nie powróciliśmy do Ergo Areny, ale gdyńska hala jest perfekcyjna dla siatkówki. Bardzo mocno odczuwaliśmy obecność kibiców i ich doping. To zwycięstwo daje dam duży zastrzyk pozytywnej energii i motywacji na przyszłość.