Andrea Anastasi: ZAKSA jest w niesamowitym gazie

Rozpędzeni siatkarze z Kędzierzyna-Koźla odprawili kolejnego rywala. Po Jastrzębskim Węglu przyszedł czas na Lotos Trefl Gdańsk. Obrońcy Pucharu Polski nie mieli argumentów wobec wyśmienicie dysponowanych kędzierzynian.

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński

Siatkarski walec z Opolszczyzny ostatnio nie ma sobie równych na polskich parkietach. Drużyna Ferdinando De Giorgiego wybiła Lotosowi Treflowi Gdańsk marzenia o obronie Pucharu Polski. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrała 3:0 i zameldowała się w finale, gdzie zagra z PGE Skrą Bełchatów.

- ZAKSA jest w niesamowitym gazie. Trudno wygrać z nimi nawet seta. Właściwie nie przegrywają teraz niczego. Są w kapitalnej dyspozycji i nie zdołaliśmy się im przeciwstawić - przyznał trener gdańszczan Andrea Anastasi.

Wtórował mu Bartosz Gawryszewski. Jedynie pierwszy set, zakończony wynikiem 25:23, dawał gdańszczanom chociaż cień nadziei na sukces w kolejnych partiach. - Rywale bez dwóch zdań byli lepsi. Mieliśmy swoje momenty w pierwszym i drugim secie. Potem wszystko się posypało, nasz poziom gry spadł - przyznał środkowy Lotosu.

Zawodnicy z Pomorza nie zamierzają załamywać rąk. Przed nimi bardzo ważne spotkania w PlusLidze. Jak na razie gdańszczanie zajmują czwarte miejsce w tabeli. - Dla nas dobra wiadomością jest fakt, że znaleźliśmy się w czołowej czwórce Pucharu Polski. Nadszedł czas na powrót do PlusLigi, w której naszym celem jest jak najwyższa pozycja - zapowiedział Anastasi. - Trzeba wyciągnąć wnioski z tej porażki, głowa do góry i gramy dalej - dodał Bartosz Gawryszewski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×