LŚ 2017: historyczny brąz dla reprezentacji Kanady

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / FIVB /
Materiały prasowe / FIVB /
zdjęcie autora artykułu

W meczu o brązowy medal Ligi Światowej reprezentacja Kanady pokonała drużynę USA 3:1. To największy sukces w tych rozgrywkach odniesiony przez Kanadyjczyków.

W tym artykule dowiesz się o:

Mecz o brązowy medal miał swojego wyraźnego faworyta. Za Amerykanami, nawet grającymi bez kilku czołowych zawodników, przemawiało doświadczenie. W końcu wygrywali już Ligę Światową w przeszłości. W walce o tegoroczny finał ulegli 1:3 reprezentacji Brazylii. Dla Kanadyjczyków już awans do półfinału był olbrzymim sukcesem, gdyż jest to jak na razie ich najlepszy wynik w tych rozgrywkach. W półfinale podopieczni Stephane'a Antigi ulegli 1:3 Francuzom.

Początek spotkania obfitował w ataki ze środka z obu stron. Od stanu 4:4 zaczęła się zarysowywać przewaga Amerykanów. Po skutecznym ataku z drugiej linii Taylora Sandera jego drużyna prowadziła już trzema punktami na pierwszej przerwie technicznej.

Kanadyjczykom udało się zmniejszyć straty do jednego punktu (11:10), ale to był ostatni moment w tej partii, kiedy byli tak blisko rywala. Chociaż podopieczni Johna Sperawa zepsuli bardzo dużo zagrywek, to jednak nadrabiali w ataku i bloku. Po tym jak dwa razy z rzędu udało im się zablokować Stephena Maara, prowadzili już 21:16. Nie dali sobie odebrać wygranej w tym secie, a partię zakończył dobrym atakiem Thomas Jaeschke.

Druga odsłona meczu zaczęła się po myśli Kanadyjczyków. Duży udział miał w tym Ryley Brendan Barnes, który jeszcze w poprzedniej partii zmienił słabiej spisującego się Stephena Maara. To po jego ataku było już 6:3 dla Kanady. Ale podopieczni trenera Antigi nie ustrzegli się błędów, a po drugiej stronie siatki znów zaczął funkcjonować blok. I to właśnie seria dobrych zagrań w tym elemencie Amerykanów doprowadziła do remisu 12:12.

ZOBACZ WIDEO: Bartosz Kwolek: Jeszcze nie wierzę, że to koniec tej drużyny

Jeżeli ktoś myślał, że siatkarze z USA odzyskają prowadzenie i na tym skończą się emocje, to grubo się pomylił. Skuteczność stracił Taylor Sander, którego kilka razy zatrzymali rywale, a potem jeszcze zagrywką pocelował go Jason DeRocco. A poza tym podopieczni Stephane'a Antigi spisywali się bardzo dobrze w obronie. Odzyskali prowadzenie i pewnie wygrali drugiego seta do 20.

Najbardziej wyrównana była trzecia partia meczu o brąz. Dobrze zaczęli ją Amerykanie (5:3), ale szybko wróciły wszystkie grzechy w ich grze. Sander nadal był nieskuteczny, częściowo sytuację ratowali Ben Patch i Thomas Jaeschke. A Kanadyjczycy rozkręcali się z każdą akcją. Nadal świetnie funkcjonowała ich obrona, co pozwalało im wyprowadzać skuteczne kontry. W zaciętej końcówce to oni zachowali więcej zimnej krwi i wyszli na prowadzenie 2:1 w setach.

Podopieczni Johna Sperawa dobrym wynikiem otworzyli także kolejną partię (3:0). Od razu o czas poprosił Stephane Antiga i po przerwie jego zespół zaczął odrabiać straty. Gdy po najdłuższej akcji tego spotkania John Perrin skończył atak, na tablicy widniał remis 6:6. Żaden z zespołów od tego momentu nie był w stanie odskoczyć rywalowi, aż do drugiej przerwy technicznej. Wtedy skuteczny atak Perrina i błąd Amerykanów dały drużynie z Kraju Klonowego Liścia prowadzenie 18:15.

W końcówce seta zrobiło się jeszcze przez moment gorąco, kiedy przez proste błędy Kanadyjczyków ich przewaga stopniała tylko do jednego oczka (18:19). Ale pomocną dłoń wyciągnęli rywale, sami myląc się w ataku (18:22). Tym razem podopieczni Antigi już nie stracili prowadzenia. W ostatniej akcji, będącej dobrym posumowaniem poziomu gry Amerykanów, Taylor Sander zepsuł zagrywkę. Pierwszy w historii medal Ligi Światowej dla reprezentacji Kanady stał się faktem.

USA - Kanada 1:3 (25:18, 20:25, 22:25, 21:25)

USA: Jaeschke, McDonnell, Christenson, Sander, Smith, Patch, Shoji E. (libero) oraz Shoji K., Muagututia, Jendryk, Clark.

Kanada: Sanders, Perrin, Maar, Vernon-Evans, Jansen Vandoorn, Vigrass, Bann (libero) oraz Barnes, Van Berkel, DeRocco, Szwarc.

Źródło artykułu:
Czy reprezentacja Kanady pod wodzą Stephane'a Antigi odniesie więcej sukcesów?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (8)
avatar
zdzian
9.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Do kierownictwa polskiej siatkówki. Jesteście debilami zwalniając takiego trenera jak Antiga. Nie dość że wyruchał naszą drużynę w grupie to jeszcze zajął 3 miejsce w finale! Polską siatkówką r Czytaj całość
avatar
zolant1962
9.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Antiga. Chciałbym aby ten dupek Szef Polskiego Związku Piłki Siatkowej podał się do dymisji jak wyrzucił tego wspaniałego trenera na bruk za podobno brak sukcesów sic!. Teraz niech sam si Czytaj całość
Data1
9.07.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie tylko był Anderson i Russell, był też Holt i Lee. To jest zupełnie nowy skład USA.  
avatar
Lincoln91
9.07.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Brawo Stefan, wielkie gratulacje. Jak to jest, że z Amerykanami wygrał 2 razy w przeciągu kilku tygodni prowadząc dużo słabszą Kanadę, a z naszymi Orłami nie mogliśmy Jankesom dać rady ?  
avatar
lammergeyer2
9.07.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Serdeczne gratulacje dla Kanady i przede wszystkim dla Trenera Antigi. Już mu nikt nie będzie opowiadał jakiego to miał fuksa, że z Polską zdobył mistrzostwo świata. To my mieliśmy fuksa, że mi Czytaj całość