Jak z Bułgarii dotrzeć na Marsa, czyli recepta Francuzów na sukces

Reprezentacja Francji w ciągu ostatnich trzech sezonów dwukrotnie wygrała Ligę Światową i sięgnęła po złoto mistrzostw Europy. Jaka była droga do sukcesu francuskich siatkarzy?

Anna Bagińska
Anna Bagińska
Reprezentacja Francji mężczyzn Materiały prasowe / FIVB / Reprezentacja Francji mężczyzn

Reprezentacja Francji w tym roku wygrała Ligę Światową, po raz drugi na przestrzeni trzech sezonów. To dziś czołówka światowa, jeżeli chodzi o siatkówkę, ale nie zawsze tak było. Cofnijmy się do 9 czerwca 2012 roku. Francuzi tego dnia pogrzebali swoje szanse na wyjazd na igrzyska olimpijskie do Londynu, o których tak marzyli. Przegrali 1:3 z reprezentacją Bułgarii w turnieju kwalifikacyjnym, po bardzo zaciętym meczu.

Dwa tygodnie później Philippe Blain przestał być trenerem reprezentacji Francji. Przez 11 lat, jak prowadził drużynę, udało mu się wywalczyć kilka medali, ale żadnego złotego. Z siatkarzami znad Sekwany trzeba było się liczyć, ale nie była to ekipa sięgająca seryjnie po triumfy. Następcą Blaina został dotychczasowy trener AS Cannes i swego czasu utytułowany zawodnik, Laurent Tillie.

Nowy szkoleniowiec wprowadził zupełnie odmienne porządki w drużynie. Podczas gdy u jego poprzednika obowiązywała całą masa nakazów i zakazów, Tillie dał swoim podopiecznym dużą swobodę. Słusznie uznał, że gdy kieruje się grupą osób z trudnymi i żywiołowymi charakterami, nie ma sensu ich temperować. - Sam nie jestem nieskazitelny i nie mam zamiaru od nich tego wymagać. Jasne, mógłbym zrobić listę zakazów: nie palić, nie pić i jeszcze masę innych. I gdyby palenie było oficjalnie nielegalne, to oczywiście bym tak zrobił. Ale nie jest i inni ludzie mogą palić, to dlaczego moi zawodnicy mają mieć gorzej? - wyłożył swoją filozofię szkoleniowiec.

Brak rygorów był kluczowy jeżeli chodzi o odzyskanie dla reprezentacji Earvina Ngapetha. Gracza niekonwencjonalnego, zarówno jeśli chodzi o zachowanie na boisku, jak i poza nim. Przecież Blain ostro posprzeczał się ze swoim przyjmującym i w 2010 roku wyrzucił go z drużyny podczas mistrzostw świata. Potem zawodnik wrócił do zespołu, ale dopiero pod skrzydłami Tillie pokazuje pełnię swoich możliwości. - Mam drużynę złożoną z bardzo młodych zawodników, często bardzo impulsywnych i "charakternych", co ma swoje plusy, ale i - tak jak w tym przypadku - minusy. Nie zmienię ich. Najważniejsze, żeby oni wszyscy byli szczęśliwi, zadowoleni z życia, zdrowi i chcieli grać w reprezentacji - zdradził swoją receptę szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO Ziobrowski: Słyszy się opinie, że siatkówka to gra dla "bab". A tu trzeba mieć charakter

Wdrażana przez Francuza filozofia powoli zaczęła przynosić efekty. Jeszcze latem 2014 roku Trójkolorowi minimalnie przegrali finał 2. Dywizji Ligi Światowej z Australią. Ale już podczas rozgrywanych dwa miesiące później mistrzostw świata byli jedną z sensacji turnieju i awansowali do czołowej czwórki. Skończyli wprawdzie na czwartym miejscu, ale to i tak była ich najlepsza lokata od 2009 roku, kiedy zdobyli srebrny medal mistrzostw Europy.

Rok 2015 już bezapelacyjnie należał do naszych bohaterów. Najpierw wygrali 2. Dywizję Ligi Światowej, a tydzień później zagrali w turnieju finałowym pierwszej grupy tych rozgrywek, który wygrali. Wtedy ten wynik trochę był traktowany jako szczęśliwy traf, bo nikt się nie spodziewał takiego rozstrzygnięcia. Ale Kopciuszek wcale nie zamierzał poprzestawać na wygraniu jednego turnieju. Dwa miesiące później sprawił kolejną niespodziankę. W rozgrywanych w Bułgarii mistrzostwach Europy Francuzi okazali się bezkonkurencyjni i sięgnęli po kolejne złoto.

Już wtedy jako klucz do sukcesów, zawodnicy jednym chórem wymieniali atmosferę panującą w drużynie. Ale nadal zdobycie mistrzostwa Europy nie dawało im tego, co było od 2012 roku najważniejsze: kwalifikacji olimpijskiej. Udało się ją wywalczyć, ale dopiero w turnieju interkontynentalnym w Japonii.

Czy reprezentacja Francji ma szansę zdominować na dłużej międzynarodowe rozgrywki?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×