PlusLiga. Maciej Olenderek: Staraliśmy się ryzykować zagrywką, a tylko oddawaliśmy rywalom punkty za darmo
Siatkarze Trefla Gdańsk przegrali w meczu 9. kolejki z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 1:3. W kluczowych momentach zawiodła zagrywka - Gdyby chociaż jedna z piłek trafiła wtedy w boisko to byśmy wygrali - powiedział po meczu Maciej Olenderek
Praktycznie nikt nie spodziewał się, że kędzierzynianie będą mieli aż takie trudności z wywalczeniem kompletu punktów. Od samego początku zawodnicy Trefla grali z nimi jak równy z równym. Świetnie grał Bartosz Filipiak, ale ZAKSA miała po swojej stronie Aleksandra Śliwkę, który był w znakomitej formie. Pierwszą partię, po zaciętej walce wygrali goście z Kędzierzyna 25:23 i wszyscy w Ergo Arenie mogli mieć pewność, że będzie to świetne widowisko.
- Ciężko powiedzieć, że uciekła nam wygrana w tym spotkaniu, bo sądzę, że niewiele osób stawiało, że uda nam się zdobyć punkt, a co dopiero zwyciężyć. Owszem, ostatni miesiąc mieliśmy bardzo dobry i to mógł być znak, że będzie to mecz pełen walki. Jednak ZAKSA to mistrz Polski, w lidze są wyżej od nas, do tego mają niesamowitych graczy i to oni byli faworytami. Wszystko rozstrzygnęło się w tym trzecim secie, granym na przewagi. Wielka szkoda, że nie udało się go nam wygrać. Jestem przekonany, że wtedy nasza gra w kolejnej partii wyglądałaby zupełnie inaczej i moglibyśmy pokusić się o zwycięstwo. Niestety tak się nie stało, a drużyna ZAKSY zasługuje na brawa za bardzo dobrą grę - powiedział po spotkaniu Maciej Olenderek, libero Trefla Gdańsk.
ZOBACZ WIDEO Cristiano Ronaldo ma tam swój pokój, Lewandowski będzie kolejny? Byliśmy w ośrodku, w którym Polacy będą przygotowywać się do Euro 2020Na drugą partię gospodarze wyszli niesamowicie zmobilizowani i było to widać na boisku. Od początku świetnie na siatce grał Pablo Crer, a Bartosz Filipiak i Paweł Halaba siali popłoch w szeregach gości. ZAKSA nie miała nic do powiedzenia w tej partii i musiała uznać wyższość gdańszczan, którzy wygrali 25:19. Trzeci set był wisienką na torcie tego spotkania. Od początku partii na prowadzenie wyszedł Trefl, ale w końcówce goście doprowadzili do remisu i gra toczyła się na przewagi. Długą wojnę nerwów wygrali podopieczni trenera Grbicia, którzy objęli prowadzenie w całym spotkaniu. Wygrana 36:34 w tej części spotkania była decydującym momentem tego meczu.
- Nie uważam, że w końcówce trzeciego seta byliśmy... rozkojarzeni. Nasza taktyka na trzeci set była taka, że staraliśmy się sporo ryzykować zagrywką. Chcieliśmy odrzucić rywala od siatki, a niestety nasz serwis psuliśmy i oddawaliśmy rywalom za darmo punkty. Gdyby chociaż jedna z piłek trafiła wtedy w boisko to byśmy wygrali. Niestety tak się nie stało, a rywal ostatecznie nas dopadł. Skutecznie zapunktował w dwóch akcjach z rzędu i wygrał tę partię - dodał młody libero gdańskich lwów.
Po tej partii zawodnicy trenera Winiarskiego jakby się załamali, a rywal to wykorzystał. W czwartym secie ZAKSA nie dała dojść do głosu drużynie z Trójmiasta, cały czas świetnie grał Śliwka, a wspierali go Kamil Semeniuk i Łukasz Wiśniewski. Goście pokrzyżowali szyki gdańszczanom swoją mocną zagrywką, która sprawiała im wiele kłopotów.
- ZAKSA była od nas po prostu lepsza. Bardziej doświadczona i w tych ważnych momentach grająca po prostu pewniej. Świetną robotę robił ich rozgrywający, Benjamin Toniutti, który z potrafi z każdej piłki zrobić coś niesamowitego, a dzisiaj wykorzystywał to Aleksander Śliwka. W sumie ich zagrywka była kluczowym elementem wygranej gości - podsumował Maciej Olenderek.
Mimo porażki Trefl Gdańsk zajmuje obecnie piąte miejsce i ma na swoim koncie dziewiętnaście punktów. Gdańskie lwy mogą teraz odetchnąć, bowiem siatkarski maraton za nimi. W ciągu siedmiu dni rozegrali aż trzy spotkania, które były bardzo wymagające.
- Sześć punktów na dziewięć jakie zdobyliśmy w ostatnich trzech spotkaniach to dobry wynik. Graliśmy z drużyną z Będzina, która mimo, że jest ostatnia w tabeli postawiła nam bardzo trudne warunki. Zawiercie to dobra drużyna i w meczu z nami była uważana za faworyta. Na szczęście my zagraliśmy bardzo dobrze i wygraliśmy z nimi. Z ZAKSĄ możemy żałować tego trzeciego seta. Mielibyśmy teraz więcej "oczek" na koncie. Jednak szanujemy te punkty, które udało nam się zdobyć - zakończył libero gdańskiej drużyny.
Teraz siatkarze z Gdańska mają dłuższą chwilę na odpoczynek. Kolejny mecz, z równie wymagającym rywalem, już 14 grudnia. Wtedy zawodnicy Michała Winiarskiego zagrają na wyjeździe z VERVA Warszawa Orlen Paliwa.