Kolejny przełom outsidera. "Wygraliśmy mecz, przełamaliśmy tie-breaka, więc czas iść w górę"

Kilka tygodni temu Stal Nysa odniosła premierowe zwycięstwo, a w czwartek, w meczu Pucharu Polski z Cerradem Eneą Czarnymi Radom, przełamała tie-breaka. - Może teraz to my będziemy mistrzami piątego seta? - zastanawiał się Daniel Pliński.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski
trener Daniel Pliński Materiały prasowe / plusliga.pl / Na zdjęciu: trener Daniel Pliński
W czwartkowym, ostatnim meczu 1/8 finału Tauron Pucharu Polski, Stal Nysa sprawiła niespodziankę, pokonując na wyjeździe Cerrad Eneę Czarnych Radom 3:2. Dla gości było to zwycięstwo przełomowe. - Zawodnicy powiedzieli mi, że po 14 porażkach w tie-breaku, w końcu ten piąty set został "przełamany". Może od tego meczu my zostaniemy mistrzami piątego seta, czego sobie, moim graczom i naszym kibicom życzę - wyjaśnił Daniel Pliński.

Spotkanie w Hali MOSiR-u dostarczyło wielu emocji. - W liczbach ten mecz wygląda nieźle, zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie. Cały czas dobrze zagrywamy, już od kilku spotkań, tylko czegoś wcześniej brakowało - zaznaczył trener Stali. Jego podopieczni posłali na drugą stronę siatki osiem asów serwisowych, przy sześciu takich zagraniach rywali.

Drużyna z Nysy mogła szybciej zakończyć ten mecz. - Zaczęliśmy nerwowo czwartego seta, po wygranym w dobrym stylu trzecim, ale wróciliśmy do gry, mieliśmy szansę przy 22:22, mieliśmy przyjęcie, ale tego nie wykorzystaliśmy, taka jest siatkówka - stwierdził Pliński.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska sportsmenka na egzotycznych wakacjach. "Dlaczego nie"

- Cieszę się, że wygraliśmy, naszym celem był awans do "ósemki", teraz jest nim awans do Final Four. Ktoś powie, że przed nami trudne zadanie. Mega trudne, bo czeka na nas ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, ale ja jestem człowiekiem, który wierzy w swój zespół. Graliśmy z ZAKSĄ mecz ligowy, spisaliśmy się nieźle, przede wszystkim w trzecim secie, więc czemu nie? - zapytał retorycznie szkoleniowiec Stali, nawiązując do zaplanowanego na 2 lutego starcia z wicemistrzami kraju w ćwierćfinale Pucharu Polski.

Nyski zespół wciąż zajmuje ostatnie miejsce w tabeli PlusLigi, lecz kilka tygodni temu odniósł pierwsze, upragnione zwycięstwo, pokonując na wyjeździe LUK Lublin. Wygrana z Czarnymi w Pucharze Polski może być kolejnym sygnałem do lepszej gry i poprawy swojej pozycji. - Cały czas się o to bijemy, abyśmy wydostali się z tego czternastego miejsca. Wygraliśmy mecz ligowy, przełamaliśmy w końcu tie-breaka, więc czas teraz przełamać tę ostatnią lokatę i iść w górę tabeli. Liga jest bardzo wyrównana, bardzo trudna, trzeba bić się o każdy punkt, ale nikt nie powiedział, że będzie lekko - zakończył Pliński.

Czytaj także:
>> Świetny Artur Szalpuk nie pomógł drużynie. PGE Skra poznała rywala w Pucharze CEV
>> Jednostronne starcia na zakończenie czwartej kolejki Ligi Mistrzyń

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×