Kapitalny spektakl w półfinale. Świetny powrót zdał się na nic
25:14, 25:19 dla Jastrzębskiego Węgla. Wyniki pierwszych dwóch setów nie zwiastowały znakomitych emocji, które oglądaliśmy później. Asseco Resovia Rzeszów powstała jak feniks z popiołów, zadecydował tie-break. Finał będzie rewanżem za ubiegły rok.
To zawodnicy Jastrzębskiego Węgla znakomicie rozpoczęli spotkanie. Bardzo dobrze czytali grę rywali, wykorzystywali swoje kontry i prowadzili już 5:2. Kibice Resovii mogli tylko ze smutkiem patrzeć na grę swoich zawodników w ataku, którzy nie potrafili kończyć piłek. Takich problemów nie mieli ich rywale i to oni wygrywali 17:9. Bezradni rzeszowianie przegrali aż 25:14, a partię zakończył blok Trevora Clevenot. Trudno było o inny wynik, bowiem gracze JW zanotowali aż 7 bloków.
Na drugiego seta zamiast słabo grającego Nicolasa Szerszenia wyszedł Klemen Cebulj. Minimalnie lepiej partię zaczęli rzeszowianie, dzięki atakom Macieja Muzaja. Ich przeciwnicy jednak dość szybko doprowadzili do remisu. Znowu o sobie dało znać znakomite przygotowanie taktyczne jastrzębian, dobra gra pasywnym blokiem dała im kontry, które wykorzystali Jakub Macyra oraz Jan Hadrava (12:9).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: syn gwiazdy NBA skradł show!Kolejna partia i kolejna zmiana na pozycji przyjmujących w rzeszowskiej ekipie. Rozpoczął duet Cebulj-Szerszeń, co przyniosło skutek. To Resovia znakomicie grała blokiem, co pozwoliło im odskoczyć na trzy punkty. Do tego trzy błędy w ofensywie dołożyli mistrzowie Polski, którzy przegrywali już 6:12. Jastrzębianie rzucili się do ataku. Coraz lepiej prezentowali się w kontrze, co pozwoliło im zmniejszyć straty do dwóch punktów.
Rzeszowianom przypomniały się nieudane pierwsze dwa sety i zaczęli popełniać błędy. Jastrzębianie nie zamierzali odpuszczać i po ataku Clevenot wyrównali na po 20. Nerwową końcówkę lepiej wytrzymali jednak siatkarze z Podkarpacia. Mecz przedłużył atak Szerszenia po skosie (25:23).
Jastrzębianie byli wyraźnie podrażnieni takim stanem rzeczy. Znakomite zagrywki Hadravy i atak Clevenot dał im trzypunktową zaliczkę na otwarcie 3:0. Rzeszowianie jednak powrócili do swojej dyspozycji, a znakomicie w ataku prezentował się Szerszeń (7:7). Do tego asa dołożył dobrze prezentujący się Jakub Kochanowski, a blok Jan Kozamernik i to Resovia odskoczyła na trzy "oczka".
Gdy wydawało się, że wszystko będzie już szło po myśli Resovii, dwoma efektownymi blokami popisali się Clevenot i Jan Hadrava (14:15). Do tego kontrę dołożył Clevenot i na tablicy wyników widniał remis. Rzeszowianie dzięki przełamującemu atakowi Cebulja mieli dwa setbole, ale nich nie wykorzystali. Atak przyjmującego z Francji sprawił, że zadecydowała gra na przewagi. Podopieczni Mendeza wykorzystali czwartą szansę, dzięki potrójnemu blokowi doprowadzili do tie-breaka.
Rzeszowianie popełniali dużo błędów na początku decydującej odsłony, ale jastrzębianie też się mylili i ich przewaga nie przekraczała dwóch punktów. Gracze z Podkarpacia wyrównali po efektownym bloku Kochanowskiego. Walka toczyła się akcja za akcję i najmniejsze niepowodzenie już mogło decydować o wygranej. Tak się stało, gdy efektowny blok potrójny blok na Szerszeniu postawili jastrzębianie (14:12). Awans do finału przypieczętował atak Hadravy.
Finał Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel odbędzie się w niedzielę 27 lutego o 14:45.
Jastrzębski Węgiel - Asseco Resovia Rzeszów 3:2 (25:14, 25:19, 23:25, 25:27, 15:12)
JW: Hadrava, Toniutti, Wiśniewski, Clevenot, Fornal, Macyra, Popiwczak (libero) oraz Boyer, Tervaportti, Cedzyński
Resovia: Muzaj, Deroo, Kochanowski, Szerszeń, Drzyzga, Tammemaa, Zatorski (libero) oraz Kozamernik, Buszek, Cebulj, Bucki
MVP: Trevor Clevenot (Jastrzębski Węgiel)
Czytaj więcej:
Środowisko siatkarskie wspiera Ukrainę. "Na pohybel Putinowi"
Mistrz olimpijski skomentował decyzję FIVB. Jednoznaczna deklaracja o grze na mundialu w Rosji