Widział treningi polskich skoczków. To on się wyróżniał

Łukasz Kruczek wskazał, kto - przynajmniej na początku sezonu - będzie liderem wśród polskich skoczków w Pucharze Świata. Były trener Biało-Czerwonych zabrał także głos ws. słabszej niż zazwyczaj formy Polaków w letnich zawodach.

Jakub Fordon
Jakub Fordon
Od lewej: Łukasz Kruczek i Adam Małysz PAP / Grzegorz Momot / Od lewej: Łukasz Kruczek i Adam Małysz
Thomas Thurnbichler mocno ograniczył występy "naszych" skoczków w Letnim Grand Prix. Biało-Czerwoni skupili się głównie na przygotowaniach do zimy, a gdy już startowali - to poza Dawidem Kubackim - swoimi wynikami nie imponowali.

Powodów do niepokoju nie widzi jednak Łukasz Kruczek. Koordynator skoków narciarskich w Polsce, w rozmowie z WP SportoweFakty, podkreślił, że na prawidłową ocenę formy poszczególnych reprezentacji trzeba jeszcze poczekać.

- Wszystko okaże się po pierwszych dwóch tygodniach zawodów. Na tę chwilę dla wszystkich reprezentacji to jest wielka zagadka, jak będą wyglądały pierwsze skoki na śniegu i szczególnie na tych obiektach, jakie mamy na początku kalendarza - zaznaczył.

Tym samym nawet po pierwszym weekendzie w Ruce trzeba będzie powstrzymać się od daleko idących wniosków. Takie według Kruczka będzie można wyciągnąć po konkursach w Lillehammer, które odbędą się w pierwszy weekend grudnia.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zachwyca nawet na emeryturze. "Piękna"

Słabe lato dla Polaków

Latem nie mieliśmy wielu okazji do obserwowania czołowych skoczków, w tym Biało-Czerwonych. Gdy już jednak ich widzieliśmy, wyróżniał się tylko Kubacki. Zdaniem Kruczka, nie można jednak sugerować się tym, co działo się w ostatnich miesiącach. - Lato w ogóle było dziwne ze względu na to, że mieliśmy zawody, które były słabo obsadzone. Można powiedzieć, że poza ostatnimi zawodami nie było sytuacji, żeby cała czołówka światowa była w tym samym miejscu i w tym samym czasie. Poniekąd było to spowodowane sezonem przejściowym, jaki w tym roku mamy, czyli sezonem bez imprezy głównej: klasycznych mistrzostw świata lub igrzysk olimpijskich.

- Poza tym już w czerwcu była pierwsza duża letnia impreza, igrzyska europejskie, gdzie większość zawodników startowała. Później potrzebowali sezon letni przeznaczyć na okres odpoczynku, regeneracji. Cały proces przygotowania był inny niż te, z którymi mieliśmy do czynienia w poprzednich latach - przyznał koordynator polskich skoków narciarskich.

Tym samym - według niego - letnie zmagania skoczków należy oddzielić grubą kreską. Rywalizacja w Pucharze Świata najprawdopodobniej będzie znacząco odbiegać od tego, co działo się w ostatnim czasie na skoczniach.

Brak wielkich imprez wpłynie na rywalizację w PŚ?

Biorąc pod uwagę brak mistrzostw świata czy igrzysk olimpijskich w sezonie 2023/24, zawodnicy nie będą skupiać się na budowaniu formy przed wielkimi zawodami. Tym samym pozostaje im jedynie walka o Kryształową Kulę.

Czy zatem możemy spodziewać się innej rywalizacji w Pucharze Świata niż w ostatnich latach? - Brak wielkiej imprezy to sezon taki, w którym zwykle dochodzi do zmian w ekipach. Do odmłodzenia, zmiany liderów i myślę, że ten sezon też może taki być, takie są przesłanki. Natomiast w walce o Kryształową Kulę bez względu na to, czy mamy imprezę typu mistrzostwa świata, igrzyska olimpijskie czy jej nie mamy, stawka jest taka sama - odpowiedział nam Kruczek.

Tym samym niewykluczone, że Thurnbichler zdecyduje się na więcej rotacji w składzie Polaków. Trudno powiedzieć jednak, czy właśnie w naszej kadrze może dojść do zmiany lidera. Ten - przynajmniej na ten moment - wydaje się być nie do ruszenia.

"Jest sportowym liderem tej grupy"

Nasz rozmówca miał okazję śledzić przygotowania polskich skoczków do nadchodzącego sezonu. I mimo że na ten moment trudno wyrokować, który z zawodników najlepiej rozpocznie zmagania, ma swój typ.

- Patrząc na to, jak Dawid skakał w tych zawodach, w których mieliśmy okazję go widzieć, czy podczas treningów, to myślę, że tak. Jest sportowym liderem tej grupy - zakończył były trener Polaków.

Na ten moment najlepszych skoków można oczekiwać właśnie od Kubackiego. Nie można jednak zapominać o pozostałym trzonie naszej kadry, czyli Kamilu Stochu i Piotrze Żyle.

Kluczowe będzie wejście w sezon. Pod koniec roku okaże się, który z Biało-Czerwonych będzie miał największe szanse na włączenie się do walki o PŚ.

Pierwsze zawody w fińskiej Ruce odbędą się w sobotę, 25 listopada. Z kolei dzień wcześniej zaplanowano treningi (od 14:00) i kwalifikacje (16:00). Oba konkursy wystartują o godzinie 16:15 i będą transmitowane zarówno w TVN jak i Eurosporcie 1. Natomiast relacja tekstowa na żywo dostępna będzie na WP SportoweFakty.

Jakub Fordon, dziennikarz WP SportoweFakty

Przeczytaj także:
Jednego Polaka mniej w PŚ. Gorzkie słowa Piotra Żyły o zmianach

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Jesteś zaniepokojony/a formą polskich skoczków po letnim sezonie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×