Co się dzieje z Kamilem Stochem?

Czterdzieste szóste miejsce i brak awansu do serii finałowej - tak można podsumować występ Kamila Stocha w drugim konkursie w Lillehammer. Wypadek przy pracy czy Polak nie ma formy?

Barbara Toczek
Barbara Toczek
Tomasz Markowski/Newspixpl / Tomasz Markowski/Newspix.pl

Nie tak początek sezonu wyobrażali sobie polscy kibice skoków narciarskich. O ile zaczęto przyzwyczajać się do płatających figle warunków atmosferycznych, o tyle coraz bardziej zaskakują i niepokoją słabe występy naszych zawodników. W finale niedzielnych zawodów Polacy mogli trzymać kciuki tylko za jednego ze swoich reprezentantów - Stefana Hulę.

Śledząc wyniki konkursu nasuwa się pytanie, co dzieje się z liderem naszego zespołu, Kamilem Stochem. Polak, delikatnie mówiąc, nie błyszczy. W drugim z norweskich konkursów skoczył w pierwszej serii zaledwie 87,5 metra i pokonał tylko dwóch "egzotycznych" zawodników, pochodzących z Korei i Kazachstanu.

Pocieszający jest fakt, że skok Stocha w kwalifikacjach do zawodów był aż o 11,5 metra dłuższy niż odległość, jaką Polak odnotował w konkursie. Między innymi właśnie z tego powodu mizerny występ naszego reprezentanta jest traktowany raczej jak wypadek przy pracy, niż brak formy.

Przypomnienie sobie tak słabego występu podwójnego mistrza olimpijskiego z Soczi nie jest łatwe. Żeby to zrobić, trzeba bowiem sięgnąć pamięcią aż trzy lata wstecz, do 2012 roku, a dokładniej - weekendu Pucharu Świata w Kuusamo, kiedy to Stoch w ogóle nie przebrnął kwalifikacji do konkursu. W międzyczasie lider polskiej kadry nie awansował do drugiej serii w konkursach w Klingenthal (37., sezon 2013/14) oraz w Lahti (45., sezon 2014/15).

Łukasz Kruczek wskazał różnicę między Stochem a Małyszem


Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)
Czy słaby wsytęp Kamila Stocha w Lillehammer to "wypadek przy pracy"?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×