Skocznia w Oslo niebezpieczna dla Polaków

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Przed zawodami Pucharu Świata na Holmenkollbakken przypominamy jak w poprzednich latach radzili sobie na tej skoczni Biało-Czerwoni. Oprócz wielkich triumfów, Polacy przeżyli w stolicy Norwegii także chwili grozy.

W tym artykule dowiesz się o:

Z pewnością wielu kibiców pamięta dramatyczną walkę Adama Małysza o uniknięcie upadku w sezonie 2006/2007. Wówczas reprezentant Polski po wywalczeniu mistrzostwa świata na skoczni normalnej w Sapporo rozpoczął szaleńczą pogoń za Andersem Jacobsenem w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Po wygraniu zawodów w Lahti i Kuopio podopieczny Hannu Lepistoe miał szansę właśnie w Oslo odebrać Norwegowi czerwony wówczas trykot lidera cyklu. Szansa wydawała się tym większe, że wobec odwołania zawodów w Lillehammer, na starej Holmenkollbakken zaplanowano dwa konkursy indywidualne. W pierwszych zawodach, rozegranych wieczorem, Małysz nie pozostawił złudzeń rywalom. Konkurs pewnie padł łupem "Orła z Wisły", który objął przodownictwo w PŚ. Niestety, dzień później Polak oddał koszulę lidera Jacobsenowi. Drugi, jednoseryjny i bez kwalifikacji, konkurs toczył się w anormalnych warunkach przy silnym i kręcącym wietrze. Sporego pecha do warunków miał m. in. Polak, który zaraz po wyjściu z progu otrzymał boczne podmuchy wiatru. Na szczęście czterokrotny medalista olimpijski bezpieczne wylądował, ale po uzyskaniu zaledwie 89 metrów został sklasyfikowany dopiero na 54. pozycji. Co się jednak odwlecze, to nie uciecze. Tydzień później Małysz wygrał trzy konkursy z rzędu na mamucie w Planicy i sięgnął po czwartą Kryształową Kulę w swojej karierze.

Dramat na Holmenkollbakken przeżył także Kamil Stoch. W 2011 roku, kiedy po pierwszej wiktorii na Wielkiej Krokwi kariera skoczka z Zębu nabrała rozpędu, podopieczny Łukasza Kruczka nie wytrzymał presji podczas mistrzostw świata. Po pierwszej serii konkursu na dużej skoczni późniejszy dwukrotny mistrz olimpijski zajmował szóste miejsce z realnymi szansami powalczenia jeszcze o podium. Niestety w drugiej serii Stoch tylko nieznacznie przekroczył punkt konstrukcyjny, a po wylądowaniu upadł niegroźnie na zeskok. Być może to niepowodzenie pozwoliło jednak zebrać Polakowi bezcenne doświadczenie, które przydało się dwa lata później. W 2013 roku Val di Fiemme główny zainteresowany w wielkim stylu sięgnął po mistrzostwo świata na skoczni dużej.

Plan rywalizacji w Oslo:

Piątek, 05.02.2016 15:30 - oficjalny trening 17:30 - kwalifikacje

Sobota, 06.02.2016 15:00 - seria próbna 16:00 - pierwsza seria konkursu drużynowego

Niedziela, 07.02.2016 12:30 - seria próbna 14:15 - pierwsza seria konkursu indywidualnego

[b]Zobacz także: Ostre słowa polskiego skoczka. "Skaczemy jak ostatnie łajzy. Wstyd i żal kibiców!"

[/b]

Źródło artykułu:
Czy w bieżącym sezonie Kamil Stoch stanie na podium zawodów w Oslo?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (4)
Wodzu Ut
4.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie będzie skoków ..!!! Wiatr 8 m/ s i deszcz  
avatar
yes
3.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"...podopieczny Hannu Lepistoe miał szansę właśnie w Oslo odebrać Norwegowi czerwony wówczas trykot lidera cyklu" - dla przypomnienia, Lepistoe był trenerem reprezentacji. Co do Stocha, to moż Czytaj całość
avatar
Kris73
3.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ach te tytuły... Ale konkurs z sezonu 2006/07 - ten z problemami Małysza, troszkę pamiętam. Głównie ulgę, że nic się nie stało i życzliwe poklepywania z Th. Morgensternem po szczęśliwym lądowan Czytaj całość
Jak Feniks z popiołu
3.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kolejny bezmózgi artykuł.