Stefan Kraft: Maciej Kot też miał szansę na rekord świata

Rekordowy skok Stefana Krafta, a dokładnie mówiąc - lądowanie, które według niektórych było podparte - wzbudził wiele kontrowersji. Czy Austriak rzeczywiście pośladkami dotknął zeskoku? Kto, według niego, miał również szansę na oddanie skoku marzeń?

Barbara Toczek
Barbara Toczek
PAP/EPA / BERIT ROALD

- Po takim locie człowiek nie posiada się ze szczęścia. Wiedziałem, że mam swoją szansę, i że jeśli ustanę ten skok, to będzie to rekord świata. I wtedy już myślisz tylko: "Musisz to ustać, musisz! - opisywał swoje emocje po ustanowieniu rekordu świata Stefan Kraft.

Jego euforia mogła nieco osłabnąć po tym, jak pojawiły się głosy, jakoby Austriak miał podczas lądowania pośladkami dotknąć zeskoku, co w skokach narciarskich uznawane jest za "podpórkę", a w efekcie jest powodem odejmowania not za styl i nieuznaniem ewentualnego rekordu. Jak było naprawdę? - Zauważyłem, że czegoś dotknąłem, i to musiała być chyba narta, bo kombinezon był zupełnie suchy, w żadnym miejscu nie był wilgotny - przyznał szczerze zawodnik.

Kraft zdradza, że loty narciarskie, a szczególnie takie, dzięki którym można bić rekordy świata, wymagają szczególnej odwagi. - Trzeba się przemóc, pociągnąć skok i do samego końca utrzymać odpowiednie napięcie mięśni. Na przykład Maciej Kot prawdopodobnie też miał szansę na rekord, ale trochę się poddał i ostatecznie był 244 metry - wyjaśnił Austriak, który w niedzielę triumfował w klasyfikacji generalnej cyklu Raw Air.

ZOBACZ WIDEO Włodzimierz Szaranowicz dla WP SportoweFakty: Skoki Polaków były jak z matrycy


Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)
Czy zgadzasz się ze Stafanem Kraftem, który twierdzi, że Maciej Kot również miał szansę na pobicie rekordu świata?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×