TCS. Doleżal wprost o sytuacji w Oberstdorfie. "Komunikacja była bardzo zła, to bardzo mi się nie spodobało"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / PZN / Na zdjęciu: Michal Doleżal
Materiały prasowe / PZN / Na zdjęciu: Michal Doleżal
zdjęcie autora artykułu

Michal Doleżal w rozmowie ze skaczemy.pl opowiedział o zamieszaniu, jakie od niedzieli panuje wokół polskiej kadry. - Komunikacja była bardzo zła - podkreśla szkoleniowiec.

69. Turniej Czterech Skoczni rozpocznie się bez udziału reprezentacji Polski. Podopieczni Michala Doleżala zostali wykluczeni z kwalifikacji do zawodów w Oberstdorfie po tym, gdy częściowo pozytywny wynik testu na koronawirusa uzyskał Klemens Murańka. Szkoleniowiec Biało-Czerwonych w rozmowie z portalem skaczemy.pl wprost opowiedział o błędach, jakie popełniono w związku z tą sytuacją.

Jest trochę chaosu. Gdy dowiedzieliśmy się o zakażeniu Klimka, zadawano mi tysiące pytań - jak podróżowaliśmy, jak to wyglądało w hotelu. Pytaliśmy od razu zespół odpowiedzialny za badania na COVID-19, czy możemy zrobić drugi test, ale powiedzieli nam, że musimy czekać i że na pewno dzisiaj (w niedzielę - red.) dostaniemy informację co dalej - opowiada Doleżal.

- Nic takiego się nie stało. Komunikacja była bardzo zła. Gdyby nam powiedzieli, że nie ma jeszcze decyzji, byłoby okej, bo mielibyśmy jakąś informację. Ale w ogóle - nic. Było nerwowo, musieliśmy czekać. To bardzo mi się nie spodobało. W ogóle nie wiedzieliśmy, jaka będzie procedura. Wszystko działo się na ostatnią chwilę - dodaje Czech.

ZOBACZ WIDEO: Apoloniusz Tajner mówi o problemie polskiego sportu. "Andrzej Stękała to przetrwał i teraz odbiera nagrodę"

W rozmowie ze skaczemy.pl opowiedział także o dodatkowych testach, które odbyły się w poniedziałek i o okolicznościach, w jakich kadra dowiedziała się o wykluczeniu. Jak się okazało, Polacy nie zostali poinformowani o tym, że będą odbywać się kolejne testy. Doleżal otrzymał taką informację już w momencie, gdy przedstawiciele sanepidu byli w pokoju Klemensa Murańki. A informacja o wykluczeniu nadeszła jeszcze zanim skoczkowie poznali wynik dodatkowych testów.

- Przebiegały jeszcze testy, czekaliśmy na wyniki i w tym czasie komitet organizacyjny zadecydował, że nie możemy startować - przyznaje Doleżal.

Co dalej z udziałem reprezentacji Polski w 69. Turnieju Czterech Skoczni? - Na razie oficjalnie nie nałożono na nas kwarantanny. Decydujące jest to, jak skończy się drugi wynik badania Klimka (test trafił do laboratorium - red.). Rozważamy różne warianty. Nie wiemy, jak będzie wyglądać kwarantanna i czy będzie nas obowiązywać - wspomina szkoleniowiec.

Wykluczenie reprezentacji Polski z konkursu w Oberstdorfie przekreśla jakiekolwiek szanse na wysokie miejsca Biało-Czerwonych w klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni. Zawody w Oberstdorfie odbędą się we wtorek.

Czytaj także: - Zagraniczne media o wykluczeniu polskich skoczków. "Odpadli dwaj wielcy faworyci"Turniej Czterech Skoczni. Maciej Kot rozczarowany. "Brak słów"

Źródło artykułu:
Komentarze (10)
avatar
Anna Szczepaniak
28.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
czyli sztucznie stworzony bałagan i podejrzewam że testy również wykonane nie dbale  
avatar
krzychost
28.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak się Niemcy pozbywają konkurencji - drugi test Murańki OK - zdrowy, za to chory niemiecki fizjoterapeuta ale Niemcy to co innego  
avatar
Nie dla wirusowego zamordyzmu
28.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Start wszystkich Polaków albo bojko wszystkich zawodów do końca sezonu przez Polskę.  
avatar
Ela 27
28.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@Ajding: Oczywiście, całkowicie się zgadzam. Jednak punkty z TCS liczą się do Pucharu Narodów i PŚ. No i co nam polaczki zrobicie?  
avatar
Ajding
28.12.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Rezygnacja z całego TCS.