PŚ w Titisee-Neustadt. Konkurenci już kuszą Michala Doleżala? Znamy stanowisko trenera

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Michal Doleżal
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Michal Doleżal
zdjęcie autora artykułu

Świetne wyniki polskich skoczków w tym sezonie mogą sprawić, że konkurencja będzie próbować podkraść nam Michala Doleżala. Trener po niedzielnych zawodach zabrał głos w tej sprawie.

W tym artykule dowiesz się o:

Polscy kibice przyzwyczaili się, że w tym sezonie w skokach narciarskich regularnie mamy co najmniej jednego rodaka na podium. W Titisee-Neustadt jednak tak nie było. Tym razem najwyższą pozycję zajął Dawid Kubacki, który był szósty.

To jednak w żaden sposób nie podważa pracy Michala Doleżala. Nikt już nie ma wątpliwości, że to kolejny trener z najwyższej półki. To z kolei rodzi ryzyko, że konkurencja będzie próbować go podkraść. Czy już są powody do niepokoju?

- Nie, nie ma w ogóle tematu w tej chwili. Wszystko bardzo dobrze funkcjonuje. Drużyna, atmosfera, sztab, zawodnicy - wszystko jest super. Nie ma tematu - przyznał Doleżal w rozmowie z TVP Sport.

ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Kto po Stochu, Kubackim i Żyle? "Potrzebujemy skoczków, których nazwisk jeszcze nie znamy"

Czeski szkoleniowiec w tej chwili skupia się jedynie na pracy z Biało-Czerwonymi. Po niedzieli ma nad czym myśleć. On jednak nie rozpacza i stara się znaleźć dobre strony.

- Pozytywne jest to, że siedmiu zawodników mieliśmy w drugiej serii. Myślę, że za nami dwa bardzo udane weekendy. Teraz trzeba odpocząć i na pewno nie zabraknie motywacji na Zakopane. Walczymy dalej - mówi.

Doleżal przyznał, że w tej chwili nie wie, kto wystartuje w konkursie drużynowym w Zakopanem. Pewniakami są Kubacki, Kamil Stoch i Piotr Żyła. O czwarte miejsce walczą Jakub Wolny i Andrzej Stękała.

PŚ w Titisee-Neustadt. Adam Małysz: przyzwyczailiśmy kibiców, że wygrywamy >> PŚ w Titisee-Neustadt. Piotr Żyła: Teraz to już bym to poskładał >>

Źródło artykułu: