Bundesliga: Zebry czy Lisy? Która z drużyn wykona ważny krok do brązowego medalu

Na sześć kolejek przed zakończeniem sezonu THW Kiel i Füchse Berlin zaciekle walczą o miejsce na najniższym stopniu podium. W niedzielę w Sparkassen-Arenie zmierzą się ze sobą w bezpośrednim starciu. Premierowo w Sportklubie o godz. 18.30.

Jacek Żytnicki
Jacek Żytnicki
Marko Vujin WP SportoweFakty / SZYMON ŁABIŃSKI / Na zdjęciu: Marko Vujin

W Kilonii każdy wynik poza mistrzostwem traktowany jest w kategoriach porażki, wypadnięcie poza ligowe podium byłoby jednak katastrofą! „Zebry” po raz ostatni kończyły zmagania w Bundeslidze bez medalu w 2003 roku, od tamtej pory nieprzerwanie plasowały się na pudle, aż dziesięciokrotnie okupując jego najwyższy stopień. Od 2005 do 2015 roku pozwoliły zdetronizować się tylko raz, HSV Hamburg, we wszystkich pozostałych przypadkach złoto zawsze padało ich łupem.

Aż do poprzedniego sezonu, który kilończycy zakończyli na trzecim miejscu. Wielce prawdopodobne, że w tym roku powtórzą ten wynik. Prawdopodobne, ale nie pewne, bo „Zebry”… mogą całkowicie wypaść poza ligowe podium. Na sześć kolejek przed końcem sezonu podopieczni Alfreða Gíslasona mają tylko punkt przewagi nad Füchse i cztery nad rozpędzonym, fantastycznie dysponowanym w rundzie rewanżowej, Magdeburgiem. Los Kilonii leży w jej własnych rękach, jeśli w niedzielę pokona berlińczyków, będzie bardzo blisko miejsca na podium. Problem w tym, że o dwa punkty w potyczce z „Lisami” może być ciężko…

Kilończycy miewali w tym sezonie różne momenty, lepsze okresy przeplatali słabszymi i często udowadniali, że kiedy eksperci stawiali już na nich krzyżyk, oni podnosili się z kolan i walczyli z podniesioną głową. W taki właśnie sposób wyeliminowali w Lidze Mistrzów Rhein-Neckar Löwen, choć przegrali w pierwszym meczu przed własną publicznością, tak sięgnęli po Puchar Niemiec, w decydującym meczu pokonując wyraźnie faworyzowany Flensburg, tak nawet odpadali z Champions League w dwumeczu z FC Barceloną – u siebie pokonali bowiem ekipę Kamila Syprzaka 28:26 i choć w rewanżu nie zdołali obronić zaliczki, godnie żegnali się z rozgrywkami.

To jedna twarz Zebr, druga to ta, którą objawili w niedawnych meczach w Bundeslidze – w przegranej wyjazdowej potyczce z Lemgo, czy w domowym, ledwie zremisowanym starciu z Minden. Kiel jest w tym sezonie niezwykle chimeryczne, w dodatku ostatnio radzić musi sobie bez swojej największej gwiazdy, Domagoja Duvnjaka, który przeszedł operację i czeka go kilka miesięcy przerwy. Füchse jest pod tym względem bardziej przewidywalne, berlińczycy prezentują bowiem poziom poniżej którego po prostu nie schodzą, a swoją regularnością konsekwentnie doszlusowują do ścisłej czołówki Bundesligi. „Lisom” marzy się powtórzenie wyników z 1982 i 2011 roku, kiedy to stołeczni szczypiorniści kończyli zmagania w Bundeslidze właśnie z brązowym medalem. Aby zbliżyć się do podium w sobotę prowadzona przez Velimira Petkovica siódemka powinna zwyciężyć w Kilonii. Nawet to jednak nie zagwarantuje jednak medalu, w kolejnych meczach rywalami Füchse będą bowiem jeszcze m.in. bardzo solidne SC Magdeburg i SC DHfK Leipzig.

THW Kiel – Füchse Berlin w niedzielę 14 maja o godz. 18.30 premierowo tylko w Sportklubie.

ZOBACZ WIDEO: Trzy bramki Kamila Syprzaka i kolejna ligowa wygrana Barcelony
Czy THW Kiel zakończy sezon w Bundeslidze z medalem?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×