Gosia Rdest specjalnie dla nas: Marzę, aby być pierwszą Polką w Formule 1!

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Gosia Rdest / Na zdjęciu: Gosia Rdest
WP SportoweFakty / Gosia Rdest / Na zdjęciu: Gosia Rdest
zdjęcie autora artykułu

Na pierwszy rzut oka wygląda jak uczennica liceum. Ale to tylko pozory. Gosia Rdest za kierownicą zamienia się w demona prędkości. Chociaż ściga się z samymi mężczyznami, nie ma żadnych kompleksów.

W tym artykule dowiesz się o:

Fot. Archiwum Prywatne
Fot. Archiwum Prywatne

2 maja na torze Hockenheim rusza kolejny sezon niemieckiej serii wyścigowej Audi Sport TT Cup. W tym roku za kierownicą pucharowej "TT-etki" zasiądzie jedna zawodniczka z Polski. To piękna i szalenie agresywna na torach Gosia Rdest.

23-latka już nie może doczekać się rozpoczęcia sezonu. Realizuje plan ćwiczeń na siłowni, jeździ na symulatorze oraz trenuje w profesjonalnym centrum przygotowania kierowców iZone Driver Performance w Silverstone. Ambicje ma wysokie.

- Znam większość tegorocznych torów, znam samochód, będę pracować z tym samym inżynierem - Domasem Zinkeviciusem - i bardzo ciężko przepracowałam zimę. Dlatego moim celem jest ukończenie pucharu w pierwszej piątce klasyfikacji generalnej - podkreśla Polka w rozmowie z WP SportowyBar.

Fot. Archiwum Prywatne
Fot. Archiwum Prywatne

Zapytana o idoli Rdest wymienia Roberta Kubicę oraz Ayrtona Sennę. Nic więc dziwnego, że jej największym marzeniem są starty w Formule 1.

Jak polska zawodniczka ocenia swoje szanse w tej kwestii? Twardo stąpa po ziemi.

- Wciąż marzę o F1, ale na tym etapie to "marzenie ściętej głowy", które zostało zweryfikowane przed budżet, doświadczenie, jak i znajomości - przyznaje szczerze.

Na tym etapie kariery Gosia ma inny cel. - To starty w serii DTM - zdradza.

Fot. Archiwum Prywatne
Fot. Archiwum Prywatne

Gosia twierdzi, że stres przed wyścigami jej nie paraliżuje, tylko daje dodatkowego kopa. - To taki specyficzny stres. Wyostrza zmysły, powoduje skok adrenaliny. Naprawdę niesamowite uczucie, którego nigdy poza samochodem nie doświadczyłam - tłumaczy.

O wypadkach polska zawodniczka stara się nie myśleć, choć niejeden w swojej karierze już przeżyła. - Doświadczyłam wielu "wyścigowych incydentów". Na szczęście najczęściej cierpiał na tym samochód, a nie ja. Do tej pory moją najpoważniejszą kontuzją było obicie żeber po "dzwonie" na pierwszym zakręcie w Poznaniu, tak zwanej Babie Jadze - zdradza.

Fot. Archiwum Prywatne
Fot. Archiwum Prywatne

Trzeba zaznaczyć, że rola Rdest nie ogranicza się do samego ścigania. Wprawdzie Polka zasiada za kierownicą fabrycznych samochodów, gdzie nie ma wielkiego wkładu w sprawy techniczne, ale...

- Mam jednak możliwość regulacji twardości stabilizatorów oraz ustawienia preferowanego ciśnienia w oponach. Tych czynności dokonujemy razem z moim inżynierem po wcześniejszej analizie tzw. telemetrii - wyjaśnia.

Jak doszło do tego, że Gosia zainteresowała się wyścigami samochodowymi?

Fot. Archiwum Prywatne
Fot. Archiwum Prywatne

W rodzinie Rdest nigdy nie było sportowych tradycji. Jej mama na co dzień pracuje jako florystka, a tata jest biznesmenem. Jak więc Gosia wylądowała na torze wyścigowym, gdzie dominują mężczyźni?

- To jeden wielki przypadek. Podczas jednego z weekendowych wypadów do Warszawy zostawiliśmy mamę w centrum handlowym, a z tatą pojechaliśmy na gokarty. Miałam wtedy chyba 12 lat. Po pierwszym okrążeniu poczułam, że to jest to, że chcę się ścigać, być coraz szybszą. Czuję to aż do dziś! - podkreśla.

Swojego pierwszego gokarta Gosia zdobyła dzięki wygranej z rodzicami. Zawodniczka założyła się z nimi, że ukończy ostatni wyścig Kartingowej Ligi Amatorów na podium. Udało się.

Fot. Archiwum Prywatne
Fot. Archiwum Prywatne

Na pierwsze sukcesy Rdest nie musiała długo czekać. W 2011 roku zdobyła tytuł mistrza Polski w prestiżowej i mocno obsadzonej klasie KF2. Jeździła również we Włoszech, gdzie wygrała wyścig Trofeo d’Autunno.

Życie polskiej zawodniczki zmieniło się po udziale w programie szkoleniowym Formuła BMW Talent Cup. Program ten jest nazywany "przedszkolem F1". To w nim swoją karierę rozpoczynał m.in. Sebastian Vettel, czterokrotny mistrz świata Formuły 1.

- Formuła BMW Talent Cup to program, który pokazał mi, że na sukces zawodnika składa się wiele czynników. Do bycia szybkim, wartościowym kierowcą potrzebne jest odpowiednie przygotowanie fizyczne, dieta, jak i prezentacja medialna - wylicza Gosia.

Fot. Archiwum Prywatne
Fot. Archiwum Prywatne

Rdest skończyła przygodę z gokartami w 2013 roku i zaczęła ścigać się w brytyjskich mistrzostwach Formuły 4 - BRDC Formula 4. Była wtedy jedyną kobietą w stawce i na koniec sezonu zgarnęła nagrodę "Who Zooms Award" za największą liczbę wyprzedzeń w sezonie. Ten manewr udał jej się w sumie aż 72 razy.

Po koniec sezonu Gosia, jako jedna z 12 najlepszych kobiet kierowców z całego świata, została zaproszona przez Volkswagen Motorsport i Komisję Kobiet w Motosporcie FIA na eliminacje do Pucharu Scirocco R-Cup. Później jej popisy można było podziwiać na wyścigach Volkswagen Castrol Cup.

Sezon 2015 polska zawodniczka spędziła, rywalizując w seriach Volkswagen Golf Cup oraz Audi Sport TT Cup. Zajęła w nich kolejno: dziesiąte i dwunaste miejsce.

Fot. Archiwum Prywatne
Fot. Archiwum Prywatne

Sporty motorowe to nie jest tania rozrywka. Na szczęście Rdest mogła liczyć na rodziców, którzy wspierali ją finansowo, jak tylko mogli.

- Niestety, tak to czasem bywa, że nawet już na etapie kartingu nakłady finansowe zaczynają być naprawdę duże. Zwłaszcza jeżeli chcemy startować w topowych wyścigach międzynarodowych. Prawda jest taka, że jak się rozwijać, to tylko za granicą - z uwagi na większą konkurencję i liczbę torów - wyjaśnia polska zawodniczka.

Obecnie o pieniądze Gosia martwić się nie musi. Ma swoich sponsorów. - Teraz jest zdecydowanie lepiej. Aczkolwiek nie lubię słowa "sponsor". Jakoś negatywnie mi się kojarzy. Wolę zamieniać je na "partner biznesowy", z którym wspólnie realizuję projekty marketingowe. Sprzedaję powierzchnię reklamową, udostępniam swój wizerunek i dzięki temu realizuję się jako kierowca wyścigowy - mówi.

Fot. Archiwum Prywatne
Fot. Archiwum Prywatne

Na torach Rdest jest demonem prędkości. Zawodniczką, która słynie z agresywnej jazdy. A jak to wygląda na drogach publicznych? - Koniec końców jestem kierowcą wyścigowym, dlatego spuśćmy na to zasłonę milczenia - mówi tajemniczo.

Polska zawodniczka na co dzień porusza się "Miniakiem" - To Mini Cooper w wersji JCW. 1.6 turbo, 211 koni, w kolorze brytyjskiej wyścigowej zieleni z numerem bocznym 263. Jadąc nim, ma się wrażenie, jakby to był wiecznie wkurzony, zbuntowany nastolatek. Jest naprawdę niesamowity - podkreśla.

Fot. Archiwum Prywatne
Fot. Archiwum Prywatne

Treningi, wyścigi, podróże - to wszystko sprawia, że Rdest nie ma zbyt dużo wolnego czasu dla siebie. - W wakacyjnej przerwie między wyścigami staram się wyrwać ze znajomymi na tydzień do Sopotu. Od listopada do stycznia też mam trochę wolnego. Wtedy nadrabiam zaległości na uczelni i odpoczywam w domu - zdradza nam zawodniczka.

Gosię zapytaliśmy jeszcze, czy ma słabość do zakupów - jak choćby Agnieszka Radwańska, która z turniejów lubi przywozić nowe torebki. - Chodzenie po sklepach lubię zdecydowanie mniej niż moja mama. Jak jeszcze ścigałam się na gokartach, to przywoziłam sobie zegarki. Teraz jestem starsza i zaczęłam patrzeć na te zegarki dwie półki wyżej, dlatego wolę - zamiast zegarka - zainwestować w komplet opon - przyznaje na koniec.

Opracował PS

Źródło artykułu:
Czy Gosia Rdest zrealizuje marzenie o startach w Formule 1?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (2)
Gregoryyy
25.06.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gosia dzisiaj na żywo o 16 na kanale eleven spots ! Muszę obejrzeć!  
avatar
STAL.G_1771
27.03.2016
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Gosiu jesteś piękną, młodą i wygląda na to bardzo utalentowaną kobietą więc z okazji Świąt Wielkanocnych chciałbym Ci życzyć zdrowia i przede wszystkim spełnienia Twoich marzeń o występach w Fo Czytaj całość