Rio 2016: niemiecki trener zmarł tragicznie, ale ocalił życie czterech osób

35-letni Stefan Henze nie przeżył ciężkiego wypadku. Rodzice zmarłego trenera kajakarzy zgodzili się na przekazanie jego narządów - serca, wątroby i obu nerek - do transplantacji. Szybko przekazano je biorcom.

 Redakcja
Redakcja
PAP/EPA

W poniedziałek zapanowała żałoba w wiosce olimpijskiej. To wtedy pojawiła się wiadomość o śmierci Stefana Henzego, niemieckiego trenera kajakarzy górskich. 35-letni mężczyzna brał udział w wypadku taksówki, która uderzyła w mur. Przeleciał przez przednią szybę, doznał poważnych obrażeń czaszki.

Henze uległ wypadkowi w piątek (12.08.), przez kilka dni walczył o życie w szpitalu, ale brazylijskim lekarzom nie udało się go uratować. Wszystkim trudno pogodzić się z odejściem tak młodego trenera. Szczególnie trudne chwile muszą przeżywać jego najbliżsi. Rodzice zmarłego wykazali się jednak wyjątkowym gestem.

Brazylijska gazeta "O Globo", a za nią niemieckie media, podają, że rodzice Henzego (po wypadku natychmiast udali się do Rio) zgodzili się na oddanie organów ich syna do przeszczepu. Dzięki tej decyzji w Brazylii uratowano cztery osoby, które trafiły do szpitala w stanie krytycznym.

- Serce, wątroba i obie nerki - te organy zostały z powodzeniem przeszczepione innym pacjentom. Rodzina Stefana Henzego wykazała się niesamowitym gestem - mówi Roberta Napolis, rzeczniczka szpitala w Rio de Janeiro.

W niemieckiej drużynie olimpijskiej nadal trwa żałoba. Flagi tego kraju są opuszczone do połowy.

Opracował CYK

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: cios w głowę. Chuligan uderzył bramkarza podczas meczu

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×