Błyskawicznie znokautował Kownackiego. "Jestem dla niego szmatą"

Kacper Meyna zdemolował Adama Kownackiego już w 1. rundzie. Pierwszy z wymienionych na kanale "Lucky Punch" przyznał, że szanuje swojego rywala, choć ten ma mieć o nim złe zdanie.

Szymon Michalski
Szymon Michalski
Kacper Meyna / Adam Kownacki Twitter / Polsat Sport / Kacper Meyna / Adam Kownacki
Dla Adama Kownackiego starcie z Kacprem Meyną miało być przetarciem przed powrotem na dobre tory. Doszło jednak do brutalnej weryfikacji. 34-latek został zdominowany przez młodszego od siebie rywala i raptem po 42 sekundach sędzia podjął decyzję o zakończeniu pojedynku (relacja dostępna jest pod TYM LINKIEM).

Nie dziwi zatem, że po walce na twarzy Meyny widniał szeroki uśmiech. Miał on powody do zadowolenia - pokonał faworyzowanego Kownackiego. Zwycięzca przed kamerami podzielił się swoimi przemyśleniami na temat swojego rywala. Ten, zdaniem Meyny, ma nie mieć o nim dobrego zdania.

- Bardzo szanuję Kownackiego, ale on nie szanuje mnie. Jestem dla niego szmatą. To jest jego zdanie. Ja go szanuję, zawsze wstawałem na jego walki. Po prostu zepsuł sobie sam szacunek - powiedział na kanale "Lucky Punch" w rozmowie z Cezarym Kolasą.

ZOBACZ WIDEO: Marian Ziółkowski wraca do klatki KSW! Znamy jego rywala

Co ciekawe, Kacper Meyna zdradził, że Kownacki chciał kontynuować walkę, lecz już nie w ringu, a na... kontroli antydopingowej.

- Według mnie (sędzia, przyp. red.) dobrze zrobił (że przerwał pojedynek, przyp. red.), bo Kownacki zaczął już upadać na nogi. Jeszcze dwa celniejsze ciosy i mogłoby się to gorzej skończyć i o własnych siłach nie opuściłby ringu. Kownacki chciał jeszcze dokończyć bitkę na "antydopingu". Co za głowa - mówił z niedowierzaniem.

Przypomnijmy, że po tym starciu na Adama Kownackiego spadła fala ostrych komentarzy. Eksperci wprost doradzają mu zakończenie kariery pięściarskiej, ponieważ kolejne takie starcia są jedynie zagrożeniem dla jego zdrowia.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×