W finale Wimbledonu nie było takiej tenisistki od 60 lat. Zaskoczyła wszystkich po raz drugi

Marketa Vondrousova wygrała w tym sezonie więcej meczów na trawie niż przez wcześniejszych siedem lat zawodowej kariery. Wystrzał formy doprowadził ją do finału Wimbledonu. - Wygląda na korcie jak weteranka - mówi o niej legenda czeskiego tenisa.

Szymon Adamski
Szymon Adamski
Marketa Vondrousova PAP/EPA / KELLY BARNES / Na zdjęciu: Marketa Vondrousova
Tak naprawdę ma jednak dopiero 24 lata, z czego i tak niemałą część straciła z powodu kontuzji. Nigdy nie miała końskiego zdrowia. Pierwszy mecz w głównym cyklu wygrała jako niespełna 17-latka, po czym miała półroczną przerwę z powodu kontuzji łokcia. Jej dalsze losy z grubsza wyglądają podobnie. Wystrzały formy pozwalające na spektakularne sukcesy i problemy zdrowotne uniemożliwiające zadomowienie się w czołówce.

Efekt tego słodko-gorzkiego koktajlu jest taki, że Marketa Vondrousova, teraz już dwukrotna finalistka wielkoszlemowa i medalistka olimpijska z Tokio, nigdy nie była notowana w pierwszej dziesiątce rankingu WTA. Zmieni się to, jeśli w nadchodzącym finale Wimbledon pokona Ons Jabeur. Wtedy awansuje na dziesiąte miejsce.

W Londynie przeprowadziła atak nawet nie z drugiego, a z jeszcze dalszego szeregu. Statystycy błyskawicznie odnotowali, że jest pierwszą nierozstawioną zawodniczką w finale londyńskiego szlema od 60 lat.

Do trzech razy sztuka

24-latka nie pierwszy raz wycięła tego typu numer wyżej notowanym rywalkom. W maju 2019 roku była notowana raptem cztery miejsca wyżej niż obecna 42. pozycja i też jako nierozstawiona zawodniczka awansowała do finału Roland Garros, zaskakując ekspertów, paryską publiczność i... siebie samą. - Byłam wtedy bardzo młoda i tamten finał to było dla mnie za dużo - opowiadała z perspektywy czasu na konferencji prasowej przed nadchodzącym finałem.

Otuchy przed spotkaniem z Jabeur dodać jej mogą słowa Martiny Navratilovej. Jedna z najbardziej utytułowanych tenisistek w historii nie szczędziła jej miłych słów. - Jej gra jest niewygodna dla rywalek. Jej slajsowany bekhend odbija się bardzo nisko, z kolei forhend bardzo wysoko. Może nie zadaje dużych ran serwisem, ale jest on irytujący dla przeciwniczek. Porusza się bardzo dobrze na korcie. Ma szanse z każdym - powiedziała 9-krotna mistrzyni Wimbledonu w rozmowie z portalem iDnes.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak strzela 15-letni Argentyńczyk. Ręce same składają się do braw!

Co do szans, to jednak przed sobotnim pojedynkiem eksperci i bukmacherzy większe dają Ons Jabeur. Dla obydwu tenisistek będzie to trzeci "duży" finał w karierze. Oprócz wspomnianego finału Rolanda Garrosa Vondrousova grała jeszcze w meczu o tytuł na ostatnich igrzyskach, natomiast Jabeur otarła się o wielkoszlemowe trofea w zeszłorocznych edycjach Wimbledonu i US Open.

Początek spotkania zaplanowano na godzinę 15 polskiego czasu. Portal WP Sportowe Fakty przeprowadzi oczywiście relację "na żywo" z tego pojedynku.

Zobacz też:
"Teraz cię nienawidzę". Sabalenka zwróciła się do Jabeur
Poważne problemy legendy tenisa

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×