AO: Clijsters spycha Woźniacką z tronu i w półfinale zmierzy się z Azarenką

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Broniąca tytułu Kim Clijsters (WTA 14) pokonała Karolinę Woźniacką 6:3, 7:6(4) i awansowała do półfinału wielkoszlemowego Australian Open rozgrywanego na kortach twardych w Melbourne.

Broniąca tytułu Belgijka odniosła trzecie zwycięstwo nad Dunką, której era dobiega końca. W poniedziałek po 69 tygodniach spędzonych na fotelu liderki urodzona w Odense 21-latka straci panowanie na rzecz Wiktorii Azarenki, Petry Kvitovej lub Marii Szarapowej.

Clijsters, która dwa dni wcześniej doznała kontuzji kostki i obroniła cztery piłki meczowe w spotkaniu z Na Li (powrót z 2-6 w tie breaku II seta), jak przystało na obrończynię tytułu pokazała wielką klasę. Belgijka rozstrzygała na swoją korzyść zdecydowaną większość ostrych wymian bekhendowych. Woźniacka tradycyjnie w starciu z tak agresywnie bijącą piłki rywalką grała pasywnie poruszając się po linii końcowej. Ze słabszymi tenisistkami Dunka mogła sobie nawet szaleć przy siatce, lecz tak znakomicie biegającą i kontrującą Clijsters bezlitośnie obnażała słabość jej woleja. Urodzona w Odense 21-latka przy siatce zdobyła tylko pięć z 12 punktów. Belgijka do siatki również nie chodziła zbyt często, lecz gdy to już robiła to starannie przygotowane akcje kończyła bardzo pewnym wolejem (10 z 11 punktów). W trwającym jedną godzinę i 45 minut spotkaniu nastawiona na szybkie kończenie wymian, bardzo dobrze serwująca 28-latka z Bree (30 z 42 punktów przy swoim premierowym podaniu) zapisała na swoje konto 39 kończących uderzeń przy 40 niewymuszonych błędach. Woźniacka przy 13 piłkach bezpośrednio wygranych zrobiła 26 błędów własnych, co jak na nią jest liczbą porażającą. Po raz kolejny potwierdziło się, że tylko regularnością i przebijaniem nieskończonej ilości piłek nie da się wygrać wielkoszlemowego turnieju.

O drugi z rzędu, a w sumie trzeci finał w Melbourne (pierwszy w 2004 roku) Clijsters zagra z niepokonaną w tym sezonie Azarenką (WTA 3). Białorusinka, która z Belgijką ma bilans spotkań 2-4, pokonując Agnieszkę Radwańską wygrała 10. mecz z rzędu Urodzona w Mińsku 22-latka wygrała ten ostatni mecz z Belgijką, w ubiegłym sezonie w ćwierćfinale w Miami 6:3, 6:3 i później sięgnęła po tytuł. Dla Azarenki będzie to drugi wielkoszlemowy półfinał (Wimbledon 2011), dla starszej o sześć lat Clijsters zaś 16. (siódmy w Australian Open w 10. starcie) z szansą na dziewiąty finał.

Po trzech gemach zakończonych zwycięstwem zawodniczki returnującej jako pierwsza podanie utrzymała Clijsters i prowadziła 3:1. W siódmym gemie Belgijka krosem forhendowym oraz dwoma zabójczymi bekhendami uzyskała drugie przełamanie, lecz nie potrafiła zakończyć seta własnym podaniem. Przy 30-30 tenisistka z Bree posłała asa, lecz nie wykorzystała pierwszego setbola. W dziewiątym gemie Woźniacka miała dwie szanse na zbliżenie się z 2:5 na 4:5, lecz Clijsters dwukrotnie doprowadziła do równowagi (przy 40-30 ładną akcję sfinalizowała kombinacją krosa bekhendowego i woleja). Dunka obroniła kolejne trzy setbole, lecz przy czwartym w gemie, a w sumie piątym fatalnie zachowała się przy siatce i Belgijka mogła ją minąć.

W drugim gemie II seta Woźniacka wróciła z 15-30, lecz w czwartym gemie jej słabość wykorzystała Clijsters. Belgijka, która wcześniej utrzymała podanie na sucho (dwa efektowne bekhenaustraliandy), uzyskała break pointa miażdżącym returnem forhendowym. Liderka raaustraliannkingu zniwelowała go asem, lecz Belgijka uzyskała drugą szansę i po błędzie bekhendowym Dunki uzyskała przełamanie. W piątym gemie Woźniacka popisała się ładnym krosem forhendowym i odrobiła stratę na sucho. Clijsters nie dała jednak jej wytchnienia ani na moment i w szóstym gemie wspaniałą kombinacją krosa bekhendowego i odwrotnego krosa forhendowego prowadziła 4:2. Tym razem 28-latka z Bree udokumentowała przewagę podaniem, lecz w kolejnych gemach stanęła i Woźniacka z 2:5 wyrównała na 5:5. W 11. gemie Belgijka od 40-15 straciła dwa punkty (głęboki return forhendowy oraz bekhend wzdłuż linii Dunki), lecz w porę się otrząsnęła i kończąc ładną wymianę bekhendem wróciła na prowadzenie. Liderka rankingu doprowadziła do tie breaka, który okazał się być bardzo dobrym zwieńczeniem tego znakomitego spotkania. Do stanu 4-4 obie tenisistki wygrywały swoje podania, lecz wtedy popis dała Belgijka. Bekhend i odwrotny kros forhendowy dały jej dwie piłki meczowe i wykorzystała już pierwszą kombinacją krosa bekhendowego i drajw-woleja forhendowego.

Program i wyniku turnieju kobiet

Źródło artykułu: