WTA Eastbourne: Agnieszka Radwańska znów bez zwycięstwa przed Wimbledonem

wulgaryzmy wprost z twojego naturalnego środowiska którym jest cuchnące świńskie bagno, zgłoszę do administracji wniosek o dożywotnie usunięcie twojego konta z SF! Jako dowody wyślę im twoje posty, te ostatnie i wcześniejsze, szczególnie jeden w którym sugerujesz użytkownikowi że jego kalectwo fizyczne przekłada się na jego kalectwo umysłowe. Ten jest tu zapisany i może go potwierdzić Tom_J oraz wielu innych użytkowników którzy go czytali, także małpa wyćwiczona Jankus, który go nawet lajkował. Administracja nie może pozostać obojętna wobec tak monstrualnej głupoty, twojej głupoty Pokuśnik!

turnieju. Gra tu tylko na "przetarcie" i po to by zgarnąć pieniądze za startowe które jej się należą. To, że mecz trwał trzy sety to nie znaczy, że przegrała po zaciętym meczu i nie wytrzymała końcówki. Tym bardziej nie znaczy to ,że Nastia była za mocna dla Agnieszki. Mecz oglądałem cały. Agnieszka przedłużała ten mecz celowo, bo leżało to w jej interesie (długi, mocny trening) spokojnie mogła wygrać ten mecz - lecz widać nie było jej to potrzebne. Nie dobiegała to dropszotów bo nie chciało jej się przemęczać a Nastia widziała to wszystko i bardzo często korzystała z tego uderzenia. To m.in. świadczy, o jej taktyce i planie na ten mecz/turniej. Teraz Agnieszka zamieni Eastbourne na Londyn i zagra na maxa WIELKIEGO SZLEMA. POzdrwawiam :))

tak powiem nonszalancko i w dość łatwy sposób dawała rywalce odrobić straty. Były jednak akcje które mogły się podobać i mi się podobały. Stanowczo ich jednak Agnieszka gra zbyt mało. Mam takie prywatne zdanie na ten temat, że w Agnieszce nastąpiło już zmęczenie materiału i przydałby się jej jakiś bardziej solidny urlop. Jest to widoczne zwłaszcza w tym roku, w którym Agnieszka nie wygrała jeszcze żadnego turnieju. Niby w niektórych gra bardzo dobrze, dochodzi wysoko, ale zawsze jej czegoś brakuje aby turniej wygrać. Nawet ten w Katowicach, przegrała w finale, choć przecież zaczęła finał rewelacyjne. Mam takie przeczucie, że w tym roku Agnieszka już niczego nie zwojuje, ani w Londynie ani w Nowym Jorku. Jest to po prostu rok kryzysowy. Życzę jej jednak samych sukcesów, bo w przeciwieństwie do niektórych lubię tenis Agnieszki i lubię oglądać mecze z jej udziałem. To zawsze dla mnie piękny tenis.