WTA Stanford: Wielki powrót Kimiko Date-Krumm, Elina Switolina odwróciła losy meczu z kwalifikantką

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Kimiko Date-Krumm, pomimo straty 1:6 i 1:4, odwróciła losy meczu z Sabiną Lisicką i awansowała do II rundy. Spod gilotyny uciekła również Elina Switolina.

Zdecydowanie najbardziej emocjonującym spotkaniem wtorkowych zmagań była konfrontacja Sabiny Lisickiej z kwalifikantką Kimiko Date-Krumm. Niemka fantastycznie rozpoczęła starcie z 44-letnią Japonką, wygrywając pierwszego seta 6:1, natomiast w drugim odskakując na 4:1 z przewagą aż dwóch przełamań. Jak się okazało, taka zaliczka nie wystarczyła finalistce Wimbledonu 2013. Waleczna reprezentantka Azji błyskawicznie odrobiła wszystkie straty i wróciła do pojedynku po tie breaku, a w trzeciej partii zupełnie odebrała argumenty swojej wyżej notowanej rywalce. W kolejnej fazie imprezy Japonka spotka się z Karolíną Plíškovą, rozstawioną z numerem czwartym. [ad=rectangle] Pojedynek Eliny Switoliny z Kateryną Bondarenko również dostarczył oglądającym sporo emocji. Pierwszą odsłonę zupełnie niespodziewanie wygrała ukraińska kwalifikantka, ale jej dużo wyżej notowana przeciwniczka zdołała po bardzo wyrównanym secie doprowadzić do wyrównania. W decydującej partii turniejowa "ósemka" przegrywała już 3:5, ale od tego momentu straciła zaledwie jedną piłkę, triumfując finalnie 4:6, 6:4, 7:5. Kolejną rywalką Switoliny również będzie kwalifikantka. Tym razem po przeciwnej stronie siatki stanie Nicole Gibbs.

Bez większych kłopotów do II rundy zmagań awansowała Andżelika Kerber. Niemka mierzyła się ze zdolną Darią Gawriłową. Piąta rozstawiona potrzebowała nieco ponad godziny, aby poradzić sobie z młodą Rosjanką. Jej kolejną przeciwniczką będzie Ana Konjuh, pogromczyni Saisai Zheng.

Bank of the West Classic, Stanford (USA) WTA Premier, kort twardy, pula nagród 731 tys. dolarów wtorek, 4 sierpnia I runda gry pojedynczej

:

Andżelika Kerber (Niemcy, 5) - Daria Gawriłowa (Rosja) 6:1, 6:3 Elina Switolina (Ukraina, 8) - Kateryna Bondarenko (Ukraina, Q) 4:6, 6:4, 7:5 Kimiko Date - Krumm (Japonia, Q) - Sabina Lisicka (Niemcy) 4:6, 7:6(4), 6:2 Ajla Tomljanović (Chorwacja) - Witalia Diaczenko (Rosja) 3:6, 6:0, 6:0 Varvara Lepczenko (USA) - Mirjana Lučić-Baroni 3:6, 6:2, 7:6(4) Ana Konjuh (Chorwacja) - Saisai Zheng (Chiny) 6:3, 6:4

wolne losy: Karolina Woźniacka (Dania, 1/WC); Agnieszka Radwańska (Polska, 2/WC); Carla Suárez (Hiszpania, 3); Karolina Plíšková (Czechy, 4)

Źródło artykułu:
Komentarze (9)
avatar
Love Wimbledon
6.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To jest powód dla, którego kocham malutkie waleczne Japoneczki. Brawo!  
avatar
Kike
5.08.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kimiko jest niesamowita...  
LA
5.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Elina!!! Cudowna jest ta dziewczyna. Walczak jakich mało. Od stanu 3:5 oddala JEDEN punkt rywalce z czego wiekszosc wygranych punktow zakonczyla winnerami. Determinacja u jednej jak i drugiej. Czytaj całość
Direk
5.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
A mnie mecz Switoliny i Bondarenko się podobał.Piłki bite z dużą silą przy liniach, walka, determinacja z obu stron. Pierwszy raz oglądałem Katerinę i byłem pod wrażeniem. 106 pozycja nie oddaj Czytaj całość
ellemarie
5.08.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kimiko! Za to Kateryna :( Niestety 2 godziny paskudnej puszerki w wykonaniu Svitoliny dały ostatecznie rezultat. To ma być przyszły numer 1? Oby nie.