Agnieszka Radwańska straci w poniedziałek pozycję wiceliderki rankingu WTA!

tylko druga rakieta swiata od razu widać że Radwańska nie jest przypadkową wiceliderką wspaniała akcja, godna nr 2 jak po drugiej stronie siatki stoi obok Sereny najlepsza tenisistka swiata, to wiadomo kto jest faworytem teraz Radwańska będzie trafiała na Serenę Williams dopiero w finale

250 pkt więcej od Radwańskiej. I za 2 tygodnie te punkty straci. Więc Radwańska odzyska pozycję wiceliderki rankingu WTA. Jednak nie na długo. Za około miesiąc-dwa wyprzedzi ją Azarenka i to już na stałe - bo Azarenka idzie na pozycję liderki rankingu WTA. Do US Open powinna to osiągnąć. Jest w tej chwili niewątpliwie najlepszą tenisistką na świecie. Jedynie kontuzja mogłaby jej pokrzyżować te ekspansywne plany. Trzymam kciuki za Viktoriję. Jej tenis jest piękny. Natomiast tenis Agnieszki jest quasi-piękny. Tzn Agnieszka często ładnie się broni, tyle że wcześniej popełnia prosty błąd taktyczny grając "balonika" na środek kortu co w efekcie prowadzi do dramatycznej sytuacji w obronie. A gdy po przeciwnej stronie kortu stoi tenisistka typu Williams, Szarapova, Muguruza, czy nawet Madison Keys, Venus Williams, Timea Bacsinszky (gdy są w formie) ewentualnie Kvitova (też musi być w formie) to nasza polska "rakieta" nawet nie powącha piłki w obronie, więc całe jej piękno gry tenisowej staje się mrzonką, mirażem, złudzeniem, ułudą a nawet utopią. Nie jest wtedy w stanie prezentować swojej kombinacyjnej gry. Czyli do pięknego "zagrania miesiąca" prowadzi prosty błąd taktyczny. Co nie znaczy, że Radwańska jest kiepską tenisistką. Wręcz przeciwnie, może jeszcze przez wiele lat zarabiać miliony na korcie. Ale powiedzmy to sobie szczerze: legendą tenisa pokroju Chris Evert, Martina Navratilova, Steffi Graf, Serena Williams, Venus Williams, Marija Szarapowa, Arantxa Sanches Vicario, Monica Seles, Martina Hingis, Kim Clijsters, Justin Henin, Viktoryja Azarenka - taką legendą Agnieszka nigdy nie będzie, nawet jeśli kiedyś zdoła osiągnąć swój życiowy zawodowy cel: wygranie turnieju Wielkiego Szlema. Natomiast może być na poziomie Any Ivanovic czy Petry Kvitovej - obie wygrały turniej Wielkiego Szlema, dodatkowo Ana była liderką rankingu, czy nawet na poziomie Chinki Li Na - wygrała szlema i była wiceliderką rankingu. Takie są możliwości Agnieszki Radwańskiej. Dlatego nie należy się dziwić Martinie Hingis, że niechętnie odpowiadała na pytania dziennikarzy, którzy starali się do niej porównywać Agnieszkę Radwańską - po prostu to nie ta półka.

zmiotły by ją z kortu. Jest masa tenisistek, które w swojej optymalnej formie nie miałyby problemu z pokonaniem naszej gwiazdy. Ale właśnie: w optymalnej formie, a wahania formy tenisistek są straszliwe. Radwańska jest tu wyjątkiem, nigdy nie schodzi poniżej przyzwoitego poziomu. I to jest jej siła, którą potrafi wykorzystać w 100 %. Przecież nie wygrywa meczów "magicznymi" uderzeniami, ani zagraniami miesiąca. Wygrywa regularnością. Brak siły, brak dynamiki, bardzo słaby drugi serwis, ale w pełni nadrabia te braki małą ilością popełnianych błędów. I za to należy jej się szacunek. Niestety dla wielu, tenis jaki prezentuje, to ślepa uliczka damskiego tenisa. Niektórzy na tym forum liczą, że powróci piękny (dla nich) techniczny tenis, pełen pięknych skrótów, lobów i innych bardzo "inteligentnych" zagrań. Nie powróci. Tenis poszedł w inną stronę - wystarczy popatrzeć na męski tenis. Czy damski pójdzie w odwrotną stronę ? Można tego chcieć, ale tak się nie stanie. A Radwańska ? To taka maskotka obecnych rozgrywek, o której wielu ludzi "siedzących" w tenisie wyraża się bardzo ciepło, ale nikt tak na poważnie, nie daje jej większych szans na wygranie któregoś z turniejów Wielkiego Szlema. Ktoś powie, a Singapur ? Finał WTA rządzi się własnymi prawami, Radwańska wygrała i chwała jej za to, ale bilans jej spotkań jakie tam rozegrała nie zwala z nóg (o ile pamiętam 3-2), tyle że specyfika tego turnieju pozwoliła jej wygrać całą imprezę. Dobrze, że taka Radwańska jest, ale róbmy z niej większej gwiazdy, niż jest w rzeczywistości.