Andy Murray: Czuję się szczęśliwszy niż po pierwszym zwycięstwie

Andy Murray pokonał Milosa Raonicia 6:4, 7:6(3), 7:6(2) i po raz drugi w karierze wygrał wielkoszlemowy Wimbledon. Po zakończeniu spotkania Brytyjczyk z chęcią odpowiadał na pytania dziennikarzy.

Rafał Smoliński
Rafał Smoliński
PAP/EPA / ANDY RAIN

- Czuję się inaczej niż po pierwszym zwycięstwie. Jestem szczęśliwszy, bardziej zadowolony, ponieważ była to ważna wygrana dla mnie i mojego sztabu. Za pierwszym razem czułem prawdziwą ulgę, ale teraz zamierzam bardziej cieszyć się tym sukcesem. Chcę spędzić najbliższy czas z rodziną, przyjaciółmi oraz osobami, z którymi ciężko pracowałem - powiedział Andy Murray.

Brytyjczyk powtórzył sukces z 2013 roku. W sumie to jego trzecie wielkoszlemowe mistrzostwo w karierze. - Jestem po prostu dumny, że udało mi się wygrać ten turniej po raz drugi, ponieważ doskonale wiem, jak trudno jest sięgnąć po wielkoszlemowe mistrzostwo. Przed meczem nie odczuwałem wielkiej różnicy, ale w kluczowych momentach, takich jak tie breaki, doskonale wiedziałem jak się zachować, ponieważ już wcześniej byłem w takiej sytuacji.

Murray pokonał Raonicia 6:4, 7:6(3), 7:6(2), odnosząc szóste z rzędu zwycięstwo nad Kanadyjczykiem. - Serwowałem bardzo dobrze, a kiedy dochodziło do wymian, uderzałem piłkę czysto zza linii końcowej. Świetnie returnowałem, co pozwalało mi wywierać odpowiednią presję na przeciwniku. Opłaciło się to zwłaszcza w tie breakach - relacjonował wicelider rankingu ATP.

Pochodzący z Dunblane 29-latek znalazł się w składzie na wyjazdowy mecz z Serbią w ramach ćwierćfinału Grupy Światowej Pucharu Davisa, ale nie jest jeszcze przekonany, jak będzie wyglądał jego udział w spotkaniu w Belgradzie. - Porozmawiam o tym z kapitanem Leonem Smithem w poniedziałek. Fizycznie czuję się dobrze, ale po takich meczach wielokrotnie uważa się, że jest się w stanie rozegrać kolejne pięć pojedynków, lecz kiedy człowiek budzi się na drugi dzień, to często wygląda to inaczej - zakończył Murray.

ZOBACZ WIDEO Adam Kszczot: Piszę historię tu i teraz (źródło: TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×