DTM. Robert Kubica daleko za rywalami. Trudny piątek za Polakiem
Drugi trening DTM na torze Hockenheim nie był udany dla Roberta Kubicy. Kierowca Orlen Team ART zanotował większe straty do czołówki niż w pierwszej sesji. Ostatecznie sklasyfikowany został na czternastym miejscu. Najszybszy był Nico Mueller.
Wyjazd na tor o tak późnej porze w listopadzie równoznaczny jest z trudnymi warunkami do jazdy - wszystko za sprawą zimnego asfaltu oraz opon, które nie przywykły do tak niskich temperatur. Mimo to, Nico Mueller był w stanie poprawić czas z pierwszej sesji i zakończył rywalizację na pierwszym miejscu z czasem 1:29.218.
W przypadku Roberta Kubicy tempo było zbliżone do tego, jakie Polak notował w pierwszej sesji DTM na Hockenheim. Ostatecznie straty kierowcy Orlen Team ART do czołówki wzrosły - Mueller był szybszy od Polaka o 1,236 s. Wynik uzyskany przez 35-latka dał mu czternastą pozycję, nieco gorszą niż w porannym treningu, kiedy to Kubica sklasyfikowany był na trzynastym miejscu.
O ile w pierwszym treningu cała czołówka zajęta była przez kierowców Audi, o tyle w popołudniowej sesji DTM do głosu doszli też reprezentanci BMW, którzy okupowali pozycje 4-6. Daje to nadzieję, że w sobotę i niedzielę w wyścigach zawodnicy firmy z Monachium podejmą walkę z rywalami.
DTM - Hockenheim - II trening - wyniki:P. | Kierowca | Zespół | Czas/strata |
---|---|---|---|
1. | Nico Mueller | Audi | 1:29.218 |
2. | Jamie Green | Audi | +0.080 |
3. | Rene Rast | Audi | +0.096 |
4. | Timo Glock | BMW | +0.488 |
5. | Sheldon van der Linde | BMW | +0.625 |
6. | Marco Wittmann | BMW | +0.767 |
7. | Mike Rockenfeller | Audi | +0.778 |
8. | Robin Frijns | Audi | +0.796 |
9. | Loic Duval | Audi | +0.870 |
10. | Ferdinand Habsburg | WRT Audi | +0.945 |
11. | Fabio Scherer | WRT Audi | +0.988 |
12. | Lucas Auer | BMW | +1.025 |
13. | Jonathan Aberdein | BMW | +1.028 |
14. | Robert Kubica | Orlen Team ART | +1.236 |
15. | Philipp Eng | BMW | +1.288 |
16. | Harrison Newey | WRT Audi | +1.514 |
Czytaj także:
Koronawirus wpływa na wyniki finansowe F1
Nie ma nienawiści między Ferrari a Mercedesem