Inflacja drenuje portfele kibiców. To już widać
Inflacja w Polsce jest na poziomie najwyższym od 24 lat, co daje się dostrzec podczas codziennych zakupów. Wszechobecna drożyzna sprawia, że w portfelach Polaków zostaje mniej pieniędzy. To z kolei przekłada się na wypełnienie stadionów.
Stadiony zaczynają pustoszeć
W sytuacji, w której przeciętny Kowalski musi wydać coraz więcej na niezbędne towary, na dalszy plan schodzi rozrywka. Alarmujący spadek frekwencji można dostrzec w wybranych ośrodkach PGE Ekstraligi. Chociażby w Lesznie średnia widownia dwóch tegorocznych spotkań to 5,5 tys. W roku 2019, ostatnim przed pandemią koronawirusa, co mecz na stadion przychodziło ponad 11 tys. fanów.
Pustki na otwarcie sezonu były też w Gorzowie czy Częstochowie, gdzie na pierwsze mecze Moje Bermudy Stali czy zielona-energia.com Włókniarza przyszło 6 i 7,5 tys. osób. W roku 2019 oba kluby mogły się pochwalić znacznie lepszą frekwencją - odpowiednio na poziomie 10,1 tys. i 13,8 tys.
ZOBACZ WIDEO Solidny punkt w cieniu gwiazd. Szymon Woźniak o swojej roli w zespole- Dzieje się coś niepokojącego, bo przecież jeszcze kilka lat temu w niektórych ośrodkach wysprzedawano wszystkie karnety i praktycznie nie było biletów na dany mecz - komentuje Marta Półtorak, która zwraca uwagę na rosnącą inflację i spadającą siłę nabywczą pieniądza.
Zdaniem byłej prezes Stali Rzeszów, nie można spadku frekwencji tłumaczyć tym, że niektóre mecze rozgrywano w piątki przy gorszej pogodzie, bo dotąd nie było problemów z frekwencją na otwarcie rundy. - Swoją rolę w tym spadku frekwencji ma jednak telewizja. Skoro ceny rosną, a mecze są dobrze opakowane, to czasem kibic woli zostać w domu i obejrzeć wszystko sprzed telewizora, skoro i tak płaci abonament - dodaje Półtorak.Ośrodki miejskie mają łatwiej?
Spadek frekwencji nie dotyka przede wszystkim dwóch klubów w PGE Ekstralidze - Betard Sparty Wrocław i Motoru Lublin. Gdy wrocławianie niedawno podejmowali najsłabszą Arged Malesa Ostrów, na trybunach pojawiło się niespełna 10 tys. fanów. Nie przeszkodził im fakt, że spotkanie rozgrywane było w piątkowe popołudnie. Kilka dni wcześniej, gdy ostrowianie zawitali do Leszna, na stadion przybyło 4 tys. kibiców. Różnica jest kolosalna.
Z kolei w Lublinie co mecz mamy do czynienia z kompletem publiki. "Koziołki" regularnie śledzi ponad 8 tys. fanów. - Stadion w Lublinie jest mały, co nie jest bez znaczenia. Gdyby w Lesznie był obiekt podobnych rozmiarów, to też mówilibyśmy o komplecie co kolejkę - zauważa Krzystyniak.
- Lublin nie miał żużla przez pewien okres, nie mówiąc o walce o najwyższe lokaty. Teraz kibice po latach mają w końcu drużynę na poziomie, a to przyciąga. To samo widzimy w Krośnie, gdzie klub zaczyna coraz lepiej funkcjonować - dodaje z kolei Półtorak.
Zdaniem Półtorak, nie bez znaczenia jest to, że Wrocław i Lublin to duże ośrodki miejskie. - Mowa o miastach wojewódzkich, na których skupia się finansowa uwaga regionu. Zarobki tam są wyższe niż w mniejszych ośrodkach. Dlatego też ich inflacja dotyka w mniejszym stopniu - stwierdza była prezes "Żurawi", zdaniem której kluby z mniejszych miast mogą mocniej odczuć problemy wynikające z szalejącej inflacji.
Klubom rosną koszty
Frekwencja to jedno, ceny biletów to drugie. W roku 2019 normalny bilet na spotkanie leszczyńskiej Fogo Unii na trybunę wysoką wynosił 120 albo 100 zł - w zależności od miejsca. Obecnie jest to 140 albo 120 zł. We Wrocławiu w czasach przedpandemicznych normalna wejściówka na trybunę zachodnią premium kosztowała 65 zł. Teraz jest to 65-70 zł, podwyżka jest zatem symboliczna.
- Sparta wykonuje bardzo dobrą robotę pod względem marketingu. Tam widać dążenie do wyniku i sukcesu. Przez kilka lat klub starał się o mistrzostwo Polski, aż w końcu udało się je wywalczyć w roku 2021. Obecna frekwencja to m.in. pochodna ubiegłorocznego sukcesu. Nie ulega jednak wątpliwości, że kibice we Wrocławiu są zamożniejsi niż w innych miastach - analizuje Krzystyniak.Czytaj także:
Mikkela Michelsena czeka przerwa. "Wszystko wokół zaczęło wirować"
Wygrał Grand Prix dzięki temu, że jeździ w I lidze?!
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>