Żużel. Nowe fakty w sprawie decyzji sędziego. Kolejny punkt regulaminu do zmiany?!

Po niedzielnym meczu Unii Leszno z Apatorem Toruń najwięcej będzie mówiło się o decyzji sędziego Krzysztofa Meyze, który przerwał wyścig, choć nikt się nie wywrócił, a chwilę później wykluczył z powtórki Patryka Dudka.

Mateusz Puka
Mateusz Puka
Piotr Pawlicki WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki
Decyzja jest o tyle niezrozumiała, że Patryk Dudek po ataku Piotra Pawlickiego cudem utrzymał się na motocyklu, bo rywal wywiózł go praktycznie pod samą bandę i uniemożliwił normalne ściganie w tym wyścigu. Gdy jednak sędzia zdecydował się przerwać wyścig, było już przesądzone, że wykluczony będzie musiał być, albo Dudek, albo Pawlicki.

Arbiter przerywając wyścig musiał być pewny, że Pawlicki faulował Dudka. Powtórki pokazały jednak, że pomiędzy zawodnikami nie doszło do bezpośredniego kontaktu, którego wszyscy się spodziewali. Sędzia uznał więc, że skoro - jego zdaniem - nie ma w tym winy Pawlickiego, to winnym przerwania wyścigu jest właśnie Dudek.

Choć jest niemal pewne, że sędzia nie zachował się właściwie, to po raz kolejny przepisy regulaminu nie pomogły w podjęciu odpowiedniej decyzji i wymusiły na arbitrze działanie bez dokładnej analizy. To z kolei musiało doprowadzić do katastrofy.

ZOBACZ WIDEO Nowe informacje w sprawie Apatora. Zmiany na torze i w drużynie
Chodzi bowiem o to, że widząc spore zamieszanie na drugim łuku pierwszego okrążenia, Krzysztof Meyze miał zaledwie sekundę na podjęcie decyzji, czy doszło tam do złamania regulaminu. Jeśli arbiter pozwoliłby zawodnikom na dokończenie wyścigu, to później nie mógłby już wykluczyć Pawlickiego i musiałby zatwierdzić wyniki z linii mety.

Widząc ostry atak sędzia zadziałał więc instynktownie, a gdy obejrzał kilkanaście powtórek, było już za późno na wyjście z twarzą z całej sytuacji. Wykluczenie Dudka jest bowiem konsekwencją wcześniejszej decyzji o przerwaniu wyścigu. Całej kontrowersji zapewne by nie było, gdyby sędzia z ostateczną decyzją mógł poczekać na koniec wyścigu. Regulamin pozwala jednak na wstrzymanie się z ostatecznym rozstrzygnięciem w sytuacji, gdy do spornej sytuacji doszło na czwartym okrążeniu.

Inna sprawa, że dobrze by było, gdyby na przyszłość nawet w przypadku niesłusznego przerwania wyścigu przez sędziego, regulamin pozwalał na dopuszczeniu do startu w powtórce całej czwórki zawodników.

Czytaj więcej:
Triumf Unii w cieniu skandalu
Wymowny komentarz zawodnika Apatora

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Jaką decyzję powinien podjąć w tej sytuacji sędzia Krzysztof Meyze?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×