Żużel. Fogo Unia Leszno dograła warunki nowej umowy z kolejnym zawodnikiem

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Jaimon Lidsey
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Jaimon Lidsey
zdjęcie autora artykułu

Jason Doyle był pierwszym zawodnikiem, który zdecydował się na przedłużenie współpracy z Fogo Unią Leszno. Wiemy już, że wśród Byków nadal będzie się ścigał jego rodak - Jaimon Lidsey.

Fogo Unia Leszno mocno odczuła pandemię koronawirusa i spadek frekwencji na trybunach, który nie był jednorazowy, a jest stałym kryzysem. To przekłada się na aspekty finansowe, które były głośnym tematem dotyczącym Unii w przerwie zimowej.

Prezydent miasta Leszna - Łukasz Borowiak przyznawał niedawno otwarcie, że Unia na pewno dojedzie do końca sezonu. Słowa te nieco zaniepokoiły fanów w kontekście przyszłości, ale wygląda na to, że kibice mogą spać spokojnie.

Choć Fogo Unia może dysponować mniejszym budżetem, niż w poprzednich latach, to już kilka tygodni temu warunki nowej umowy dograł Jason Doyle, a teraz w jego ślady poszedł drugi z Australijczyków - Jaimon Lidsey.

- Jestem bardzo szczęśliwy z tego powodu i wygląda na to, że klub też. Jest to dla mnie wielka ulga, bo mogę myśleć o przyszłości i w spokoju przygotowywać się do rundy play-off. Jestem dumny, że mogę tu się nadal ścigać, a w play-offach będę chciał pokazać swoją przydatność - powiedział Lidsey na antenie Canal+Sport5.

Czytaj także: Rosjanie zaczną krytykować Putina? "O to w tym chodzi" Tajemnicę zabrał do grobu. Przyjaciel mówi o szoku i niedowierzaniu

ZOBACZ WIDEO Rożne strategie Rosjan w walce o powrót do startów. Która okaże się skuteczna?

Źródło artykułu:
Komentarze (2)
avatar
INS
18.07.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
@Kacper.U.L: A Leszno to niech tak nie szasta na prawo i lewo. Ty tego pewno nie wiesz, bo z Leszna nie jesteś, ale miasto nie dość że obniża dotacje, to na dodatek klub chyba będzie jeszcze mu Czytaj całość
avatar
mglexar
18.07.2022
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Kacper.U.L - Też mam dzisiaj ochotę na najwyższy sarkazm. Po znieczuleniu operacji zwanej życiem - na techniki oratorskie raczej mnie niestety nie stać. Pozdro Kacper.