Znany biznesmen opuścił areszt. "Nie było okazji żeby się pożegnać"

Marek Grzyb od momentu zatrzymania, do którego doszło na początku czerwca ubiegłego roku, nie był aktywny w mediach społecznościowych. W piątek biznesmen i były prezes Stali Gorzów opuścił areszt, a w niedzielę dodał wpis na Facebooku.

Katarzyna Łapczyńska
Katarzyna Łapczyńska
Marek Grzyb WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Marek Grzyb
Na początku czerwca doszło do zatrzymania Marka Grzyba (zgodził się na publikację wizerunku). Biznesmen i ówczesny prezes Stali Gorzów trafił do aresztu w związku ze śledztwem Krajowej Administracji Skarbowej w sprawie tzw. "hurtowni faktur". Grzyb usłyszał zarzut prania brudnych pieniędzy na łączną kwotę 66 milionów złotych.

Z informacji WP SportoweFakty wynika, że Grzyb za wykonanie przestępstwa mógł otrzymać 600 tysięcy złotych. Materiał dowodowy w tej sprawie przekonał sąd, który w ostatnich miesiącach kilkukrotnie przedłużał już areszt tymczasowy biznesmenowi, który wkrótce po zatrzymaniu stracił władzę w klubie PGE Ekstraligi.

Jak poinformował portal Po Bandzie, Grzyb w piątek opuścił areszt. Prokurator zamienił go na środki zapobiegawcze o charakterze wolnościowym. Rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie przekazał, że chodzi o dozór Policji, poręczenie majątkowe o wartości 1,2 miliona złotych i zatrzymanie paszportu, co wiąże się z zakazem opuszczania kraju.

W niedzielny wieczór były sternik Stali uaktywnił się w mediach społecznościowych. Na facebookowym koncie zamieścił pierwszy wpis od czerwca. "Nie było okazji się pożegnać. Dziękuję" - napisał były już prezes gorzowskiej Stali, który dołączył zdjęcie z podziękowaniami od zawodników za współpracę w sezonie 2022.

Na jego wpis bardzo szybko zareagowali internauci. "Najlepszy prezes", "dziękuję za wykonaną pracę na rzecz klubu", "życzę pozytywnego zakończenia tego całego zamieszania" - to tylko niektóre opinie sympatyków Stali Gorzów.

Przejmująca deklaracja Kudriaszowa. Mówi o oddawaniu pieniędzy ze zbiórki i kosztach leczenia

Grzyb za pranie brudnych pieniędzy może otrzymać karę od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Prokuratura dysponuje dowodami, które wskazują, że przez konto jego firmy przeszło 66 mln złotych pochodzących z fikcyjnego obrotu paliwami, a biznesmen za ich "legalizację" miał otrzymać jeden procent prowizji, czyli 660 tysięcy złotych.

Biznesmen miał mieć przy tym świadomość, że pieniądze pochodzą z przestępstwa. Były prezes Stali nie jest jedyną osobą, która usłyszała zarzuty w sprawie tzw. "hurtowni faktur". Za fikcyjnymi transakcjami w obrocie paliwami i wyłudzaniem zwrotu podatku stać miała zorganizowana grupa przestępcza.

Dodatkowo sąd zabezpieczył mienie Grzyba. - Mimo zażalenia obrońcy utrzymane zostało postanowienie o zabezpieczeniu majątkowym na mieniu podejrzanego. W toku śledztwa zajęto nieruchomości oraz udziały w spółkach podejrzanego o wartości 6,4 mln złotych - przekazał w listopadzie WP SportoweFakty rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie, Marcin Saduś.

Marek Grzyb był prezesem gorzowskiej Stali od 2019 roku. Pod jego wodzą klub ponownie zaczął się liczyć w walce o medale Drużynowych Mistrzostw Polski, ale niektóre zachowania biznesmena budziły nie najlepsze reakcje w środowisku. Nie jest tajemnicą, że sternik Stali nie miał najlepszych relacji z Bartoszem Zmarzlikiem, co miało wpływ na decyzję mistrza świata o odejściu do Motoru Lublin. Decyzja o transferze zapadła jeszcze zanim Grzyb trafił do aresztu.

Czytaj także:
Kapitan opuścił drużynę. Na zgrupowaniu wybrali jego zastępcę
Znany ekspert chciał zostać żużlowcem. Miał sprzęt od Tony'ego Rickardssona

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Jak oceniasz okres prezesury Marka Grzyba w Stali Gorzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×