Żużel. Dziwny konflikt w Gorzowie. Nawet prezes Stali nie wie, o co chodzi kibicom

ebut.pl Stal odjechała dobry mecz w Toruniu, a następnie pokonała u siebie ZOOleszcz GKM. Dlaczego część kibiców krytykuje zatem prezesa Waldemara Sadowskiego? Szef klubu nie kryje zaskoczenia. Dodaje też, że zrobi wszystko, by wyjaśnić sprawę.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
transparent kibiców Stali skierowany do Waldemara Sadowskiego WP SportoweFakty / Na zdjęciu: transparent kibiców Stali skierowany do Waldemara Sadowskiego
"Sadoffski szanuj kibica swego, bo nie będziesz miał żadnego" - taki transparent pojawił się na stadionie Edwarda Jancarza w sektorze, który zajmują przedstawiciele stowarzyszenia kibiców. Po interwencji ochrony został dość szybko usunięty. To wydarzenie pokazuje jednak, że relacje obecnego prezesa ebut.pl Stali z częścią fanów dalekie są od idealnych.

To o tyle dziwne, że sytuacja klubu wcale nie jest zła. Zespół Stanisława Chomskiego zaliczył przecież dobre wejście w sezon. Najpierw minimalnie przegrał w Toruniu, a we wtorek pewnie pokonał na własnym torze ZOOleszcz GKM 51:39.

Co ciekawe, sam prezes nie potrafi powiedzieć, co jest źródłem zachowania kibiców. - Proszę mi wierzyć, że sam chciałbym wiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi - mówi nam Waldemar Sadowski.

ZOBACZ WIDEO: Mikkel Michelsen: Maksym Drabik to mój przyjaciel. Jest niezrozumiany. Jest inny i ja się z tym identyfikuję

- Faktem jest, że chodzi o sektor, w którym zasiada stowarzyszenie kibiców. Organizowaliśmy spotkania z jego przedstawicielami już w ubiegłym roku. W tym roku też próbowaliśmy je zaaranżować, ale nic z tego nie wyszło. Nie ukrywam, że w tej chwili zajmuję się tym tematem, bo jest on dla mnie zaskakujący. Nie chcę snuć żadnych przypuszczeń. Zamierzam jednak spotkać się z kilkoma osobami i poznać źródło tego problemu. Dopiero wtedy zabiorę głos - zaznacza szef Stali.

Wygrany z ZOOleszcz GKM mecz przyniósł ebut.pl Stali nie tylko pierwsze punkty, ale także ważną zmianę. Od dłuższego czasu mówiło się, że podczas meczów rozgrywanych w Gorzowie z toru wiało nudą. Tym razem na stadionie Edwarda Jancarza wreszcie można było obejrzeć mijanki. Najlepiej świadczy o tym zakończenie spotkania. W 15. wyścigu po starcie na podwójnym prowadzenie jechali goście z Grudziądza. Ostatecznie w stosunku 5:1 wygrali go gospodarze. Wszystko za sprawą efektownych akcji, które na trasie przeprowadzili Anders Thomsen i Szymon Woźniak.

- Pod tym względem byliśmy jeszcze niedawno na szarym końcu w PGE Ekstralidze. Nie wiem, ile tych mijanek policzono teraz, ale różnica była widoczna. To na pewno dobry prognostyk na dalszą część sezonu - podkreśla prezes.

Na razie sukcesem Sadowskiego jest także transfer Oskara Fajfera. Wychowanek Startu Gniezno pojawił się w Stali w miejsce Bartosza Zmarzlika. Nikt nie oczekiwał, że zastąpi trzykrotnego świata. 28-latek miał jednak skutecznie wspierać liderów i dorzucać ważne punkty do dorobku drużyny. Z tego zadania wywiązuje się wręcz idealnie. Przypomnijmy, że Fajfer w Toruniu zdobył dziewięć punktów, a wczoraj zapisał na swoim koncie osiem "oczek". - Nie jestem zaskoczony jego jazdą. Tak naprawdę tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że to był dobry transfer - zaznacza Sadowski.

Prezesa Stali na pewno może za to martwić słaba frekwencja. We wtorek na "Jancarzu" było wiele pustych miejsc. - Nie mam jeszcze ostatecznych danych, ale zmiana terminu spotkania zrobiła swoje. To zawsze burzy plany kibiców. Wielu z nich zapewne chciało być z nami w piątek, a we wtorek nie mogło. Do tego doszły zawirowania z pogodą. Było zimno, a pierwsze promienie słońca pojawiły się, kiedy żużlowcy byli na obchodzie toru - podsumowuje Sadowski.

Zobacz także:
GKM za chwilę podejmie decyzję, kto odejdzie
Zawodnik Orła kończy karierę

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy ebut.pl Stal Gorzów awansuje w tym roku do fazy play-off?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×