Żużel. Nicolai Klindt błyszczał w Rybniku. Mówi czego zabrakło, by Wybrzeże łatwo wygrało
- Jesteśmy ambitną drużyną, a przecież jeździmy bez Michaela Jepsena Jensena. Gdybyśmy go mieli w Rybniku, to byłaby łatwa wygrana - zaznaczył Nicolai Klindt po przegranym przez Zdunek Wybrzeże 43:46 meczu z ROW-em Rybnik.
- Nie poddaliśmy się, tylko walczyliśmy do samego końca i kibice muszą to dostrzegać, że jesteśmy ambitną drużyną, a przecież jeździmy bez Michaela Jepsena Jensena. Gdybyśmy go mieli w Rybniku, to byłaby łatwa wygrana. Ze swojej postawy mogę być zadowolony, szkoda tylko ostatniego biegu, w którym popełniłem błąd na ostatnim łuku. Poza to czułem dobrą prędkość na motorze - zaznaczył Duńczyk.
16 punktów i bonus Klindta na rybnickim owalu to niesamowicie dobry występ, już drugi z rzędu lidera i kapitana Zdunek Wybrzeża Gdańsk, które jak dotąd w czterech meczach zdobyło cztery punkty do ligowej tabeli.
- Oczywiście dobrze jest oceniać mecz, gdy zdobyło się tyle punktów, ale i z perspektywy całej drużyny wykonaliśmy bardzo fajną pracę przeciwko trudnemu rywalowi. Przyjechaliśmy na bardzo trudny teren i do końca walczyliśmy o wygraną. Jako kapitan jestem bardzo zadowolony. Teraz jedziemy u siebie przeciwko Trans MF Landshut Devils i walczymy o kolejne punkty dla Zdunek Wybrzeża Gdańsk - podkreślił Nicolai Klindt.
Czytaj także:
Upadek Polaka na treningu przed Grand Prix
Falubaz będzie jeszcze mocniejszy
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>