Żużel. Fogo Unii opłaca się przegrać w Krośnie? "Takie rzeczy są haniebne"

Fogo Unia ma praktycznie zapewniony udział w fazie play-off. Od jej ostatniego meczu w Krośnie zależy, czy leszczynianie trafią w ćwierćfinale na Motor, czy Spartę. - W żużlu nikt nie podkłada z premedytacją meczów. To haniebne - mówi Jacek Frątczak.

Bogumił Burczyk
Bogumił Burczyk
Janusz Kołodziej (w kasku niebieskim) i Grzegorz Zengota (czerwony) WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej (w kasku niebieskim) i Grzegorz Zengota (czerwony)
Fogo Unia niespodziewanie pokonała Betard Spartę i pozbawiła wrocławian statusu jedynej niepokonanej drużyny w PGE Ekstralidze. Tym samym leszczynianie prawie zapewnili sobie udział w fazie play-off i na ostatni mecz do Krosna mogą pojechać ze spokojnym nastawieniem.

Od jego rozstrzygnięcia zależy jednak, z kim podopieczni Piotra Barona spotkają się w ćwierćfinale. Czy wobec tego kalkulowanie ma sens? Zdaniem Jacka Frątczaka, byłego menedżera Falubazu Zielona Góra i Apatora Toruń, działa to na zupełnie innych zasadach.

- Na pewno nie będę nikogo namawiał publicznie do tego, żeby podkładał mecz. Bez wątpienia leszczynianie w Krośnie nie będą hamować, symulować defektów ani jawnie się podkładać. Mogą natomiast przystąpić do meczu na pełnym luzie, w myśl zasady "tutaj się dzisiaj nie zabijamy". Jak przegramy, nie będzie źle, bo mamy układ taki, a nie inny. Można zawodników dystansować w kontekście wygrywania za wszelką cenę. Po prostu w tym starciu w obozie gości nikt nie będzie podejmował wielkiego ryzyka - mówi Jacek Frątczak w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Bajerski o Gale: Motocykl prowadzi jego. Nie powinien gadać bzdur

"Będą chcieli się godnie pożegnać"

Cellfast Wilki zakończą pierwszy, historyczny sezon w elicie spadkiem. Nie zmienia to faktu, że krośnianie mogą powalczyć o trzecie zwycięstwo w tym sezonie.

- Jedzie się tak, jak przeciwnik pozwala. Trzeba mieć na uwadze, że po drugiej stronie również jest drużyna, która za wszelką cenę chce odnieść końcowy sukces i godnie pożegnać się z PGE Ekstraligą. Cellfast Wilki na pewno będą zdeterminowane, by wygrać i zrobią wszystko, żeby tego dokonać. Powiedzmy sobie szczerze, czy Unia będzie chciała mecz wygrać, czy przegrać... Wynik końcowy nie od nich w 50 proc. zależy. Czas pokaże. Na pewno układ tabeli sprawia, że w Lesznie nie będą się zabijać o zwycięstwo, ale jeśli do takiego dojdzie, nikt nie będzie zrozpaczony - zauważa Frątczak.

Były menedżer z pełnym przekonaniem twierdzi, że w czarnym sporcie pewne sytuacje nie mają miejsca.

- To nie działa na tej zasadzie, że sztab trenerski zrobi wyliczankę - ty zjeżdżasz z toru w tej odsłonie, ty symulujesz defekt, a ty udajesz upadek. Takie rzeczy nie tylko są haniebne i niezgodne z duchem sportu, zarówno amatorskiego, jak i zawodowego, ale karalne i piętnowane. W żużlu nie dzieje się tak, że drużyna jedzie z premedytacją po porażkę. Fakty są jednak takie, że niepowodzenie w Krośnie może być w pewnym sensie korzystne strategicznie dla Fogo Unii, natomiast jestem przekonany, że nikt celowo o nim nie myśli - twierdzi nasz rozmówca.

Sparta to nie jest przeciwnik z marzeń

Frątczak apeluje o rozsądek. - Unia przegrywa i trafia na Betard Spartę. Dobrze, z jednej strony kontuzjowany jest Piotr Pawlicki, z drugiej pewne kłopoty ma Tai Woffinden, który jednak najpewniej nie zostanie zawieszony na play-offy. Z tym, że wrocławianie to zespół, który przegrał dopiero pierwszy mecz na trzynaście rozegranych i przez wielu był stawiany jako murowany kandydat do złota. Jeśli mówimy o tym, że Fogo Unia celuje w Betard Spartę i widzi w tym swoją szansę, to powiem szczerze, byłoby to dość karkołomne przedsięwzięcie - mówi.

W Lesznie na miarę pokładanych oczekiwań zaprezentowali się właściwie tylko Artiom Łaguta (13 punktów w pięciu startach) i Bartłomiej Kowalski (9 "oczek" w takiej samej liczbie odjechanych biegów). Z kolei reszta zespołu ma z pewnością duże rezerwy.

- Może i wrocławianie różnie czują się na torze w Lesznie, ale to nie jest decydujący argument, bo bywały takie mecze, w których Spartanie jeździli na Smoku świetnie. Patrząc na zdobycze punktowe, jasno widać, gdzie były mankamenty po stronie wrocławskiej, a takowe można podreperować bardzo szybko. Mam na myśli głównie Maćka Janowskiego. Reasumując, nie sądzę, żeby Fogo Unia celowała w Betard Spartę. Leszczynianie będą chcieli dobrze się pokazać w play-offach przeciwko każdej drużynie, na którą trafią, a że w Krośnie zabijać się nie będą, bo nie muszą, to inna sprawa - podsumował Jacek Frątczak.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Starcie dwóch prędkości w pierwszym ćwierćfinale. Bydgoszczanie zgarniają pełną pulę przy Sportowej
Zabójczy duet Trans MF Landshut Devils to za mało. Abramczyk Polonia przełamała złą passę

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Fogo Unia wygra w Krośnie z Cellfast Wilkami?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×