Żużel. W Polsce powalczą o złoto, a tam muszą zadowolić się brązem. "Nigdy nie mieliśmy spokoju"

Lejonen Gislaved może mówić o sporym niedosycie, bo w składzie mieli gwiazdy światowego formatu, a kończą zmagania z brązowym medalem. Menadżer zespołu Mikael Holmstrand przyznał, że spory pech dotknął jego ekipę.

Konrad Cinkowski
Konrad Cinkowski
Bartosz Zmarzlik przed Fredrikiem Lindgrenem WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik przed Fredrikiem Lindgrenem
Na co dzień kwartet Mateusz Cierniak, Jarosław Hampel, Dominik Kubera i Bartosz Zmarzlik stanowi o sile Platinum Motoru Lublin i staje przed ogromną szansą, by sięgnąć w tym roku po Drużynowe Mistrzostwo Polski. Wokół tych samych nazwisk budowane jest zestawienie Lejonen Gislaved, które w porównaniu do Koziołków rozgrywki ligowe już zakończyło.

Zespół Mikaela Holmstranda w półfinale musiał uznać wyższość Dackarny Malilla, która podobnie jak Betard Sparta Wrocław radziła sobie bez Macieja Janowskiego.

- W tym roku przegraliśmy z Dackarną cztery z czterech meczów i nie ma wątpliwości co do tego, że dostali się do finału zasłużenie. Sądząc po tym, jak to wyglądało, to powinniśmy być zadowoleni, że zdobywamy brąz. Musimy zaakceptować fakt, że dwie drużyny były lepsze od nas - powiedział Mikael Holmstrand, menadżer Lejonen Gislaved w rozmowie ze speedwayfans.se.

ZOBACZ WIDEO: Drastyczny spadek Kacpra Woryny. Zawodnik tłumaczy

Lejonen nie miało jednak łatwego zadania, by dojechać do meczów półfinałowych. W trakcie sezonu musieli często rotować składem, co było spowodowane kontuzjami. - Nigdy nie mieliśmy spokoju. Jak nie kontuzje, to były problemy z dostępnością zawodników. Była kontuzja Kubery, która mocno w nas uderzyła, a zawodnicy musieli jeździć pod innymi numerami, niż to mieli robić. Kiedy formę złapał Cierniak, to i on doznał kontuzji. Może w dwóch, trzech z szesnastu meczów pojechaliśmy pełnym składem - dodał Szwed.

Działacz mocno chwali Caspera Henrikssona, który jego zdaniem poczynił bardzo duże postępy i zaczął osiągać coraz lepsze wyniki, które poskutkowały przesunięciem spod numeru dla rezerwowego do podstawowej piątki. Wyróżniono też Polaka. - Bardzo ciekawym zawodnikiem jest Cierniak. Choć to mistrz świata, to za każdym razem pojawiał się na nowym torze. Na przykład był bardzo dobry w Hallstavik. Kiedy inni mieli problemy, to on jechał fantastycznie - chwalił reprezentanta Polski szwedzki menadżer.

Lejonen czuje dumę, że w ich barwach mógł występować Bartosz Zmarzlik. Mistrz świata w czternastu spotkaniach wystartował w 75 wyścigach i wykręcił 186 punktów, co dało mu średnią biegową 2,480. Taki sam rezultat widnieje przy nazwisku Fredrika Lindgrena, który wystartował w pięciu meczach.

- Zmarzlik robi to, co musi. Jednak w tym roku musiał się sporo napracować i nie był tak dominujący, jak w ubiegłym sezonie. Kubera odczuwał skutki kontuzji, ale kiedy złapał rytm, to też jechał na wysokim poziomie - przyznał Holmstrand.

W tej chwili nie wiadomo, jakim składem będzie dysponowała ekipa z Gislaved w przyszłym sezonie. Działacze czekają na informacje dotyczące tego, jakim będą dysponować budżetem oraz z ilu drużyn będzie składała się Bauhaus-Ligan.

Czytaj także:
Ma konkretny cel na okienko transferowe
Zadają sobie jedno ważne pytanie - "co dalej?"

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Bartosz Zmarzlik pojedzie w Bauhaus-Ligan w sezonie 2024?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×