Żużel. Obawy Przemysława Pawlickiego. "Teraz już mogę to przyznać"

Ekipa Enea Falubazu awansowała do wielkiego finału, w którym zmierzy się z ROW-em Rybnik. - Totalnie nie miało dla mnie znaczenia, z kim pojedziemy. Przyznam jednak, że najbardziej to obawiałem się półfinału z Ostrowem - przyznał Przemysław Pawlicki

Ewelina Bielawska
Ewelina Bielawska
Przemysław Pawlicki WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: Przemysław Pawlicki
- Wykonaliśmy kawał ciężkiej pracy, żeby dostać się do tego finału. Będziemy dalej ciężko pracować, by być przygotowanym do tych najważniejszych meczów tego sezonu jak najlepiej - powiedział po zakończonym meczu półfinałowym z Arged Malesa Ostrów zawodnik Enea Falubazu Zielona Góra, Przemysław Pawlicki.

Zielonogórska drużyna w niedzielę awansowała do wielkiego finału, w którym zmierzy się z ROW-em Rybnik. - W tym drugim półfinale spotkały się dwie równe drużyny i wygrała lepsza. Nie jestem tym zaskoczony. Oba zespoły jechały bez swoich liderów. Poza tym totalnie nie miało to dla mnie znaczenia, z kim pojedziemy, ponieważ wiedziałem, że jedna i druga z drużyn jest mocna. Teraz już mogę przyznać, że najbardziej to obawiałem się tego półfinału z Ostrowem - wyznał.

W trzech pierwszych biegach lider zielonogórskiego Falubazu meldował się na mecie jako pierwszy. W czwartym z biegów wyglądało to już nieco słabiej. - Jedziemy niedługo finał, więc zaryzykowaliśmy trochę z ustawieniami, by sprawdzić, jak to będzie grało w następnych meczach. Wiedzieliśmy już, że ten mecz jest wygrany. Odbyliśmy lekcję i mam nadzieję, że będzie na plus - wyjaśnił.

ZOBACZ WIDEO: Falubaz dostał prezenty od rywali. "Jestem pewny ich utrzymania"

Podczas półfinałowego meczu w Zielonej Górze groźny upadek zanotował Tobiasz Musielak. Zawodnik opuścił tor w karetce, którą następnie udał się do szpitala. Po tym zdarzeniu zielonogórzanie zaczęli jechać lepiej. Wydawało się, że przeciwnikom "opadły skrzydła". - Wytłumaczę to tak - podczas meczu nie zwracamy uwagi na to, jaki jest wynik, iloma prowadzimy punktami, a staramy się wycisnąć, ile się da, by budować pewność siebie w wygrywaniu wyścigów i skupiać się na danym biegu.

Obecny sezon Przemysław Pawlicki może zaliczyć do bardzo udanych. Jak twierdzi, pomimo tego jest jeszcze wiele do zrobienia. - Ze strony sportowca, jakąkolwiek formę będziesz miał, to zawsze będziesz widział coś, co mógłbyś poprawić. Tak samo jest w moim przypadku. Cieszę się, że jadę na takim poziomie, jaki jest teraz. Wiem, że może być jeszcze lepiej. Pracujemy więc nad tym, żeby to utrzymać, a zarazem być jeszcze lepszym - zakończył.

Czytaj także: Jest wniosek o przełożenie meczów finałowych. Znamy argumenty
Zobacz również: Tobiasz Musielak podjął decyzję, co z jego turniejem jubileuszowym

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×