Żużel. Mission impossible Betard Sparty Wrocław. Musi być jak Tom Cruise

Betard Sparta Wrocław przegrała pierwszy finał PGE Ekstraligi z Platinum Motorem Lublin 39:51 i w rewanżu na pewno nie będzie faworytem. Zwłaszcza przy kontuzjach Taia Woffindena i Macieja Janowskiego. Wrocławianom nie pomógłby nawet Tom Cruise.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
żużlowcy Betard Sparty Wrocław WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: żużlowcy Betard Sparty Wrocław
Tom Cruise jako agent specjalny Ethan Hunt zasłynął z realizowania misji niemożliwych do spełnienia. Swego czasu o znanym aktorze było głośno na Dolnym Śląsku, gdy pojawił się pomysł, aby na potrzeby kolejnej części filmu "Mission Impossible" wysadził zabytkowy most kolejowy w Pilchowicach na Dolnym Śląsku. Oburzenie lokalnych władz sprawiło, że pomysł nigdy nie został zrealizowany.

W obecnych realiach nawet Tom Cruise miałby problem, aby pomóc Betard Sparcie Wrocław. Wprawdzie zespół prowadzony przez Dariusza Śledzia zakończył fazę zasadniczą PGE Ekstraligi na pierwszym miejscu, ale w kluczowym momencie został przetrzebiony kontuzjami. Ze względu na urazy w finale w Lublinie zabrakło Taia Woffindena i Macieja Janowskiego.

Wrocławianie, osłabieni brakiem liderów, długo stawiali opór Platinum Motorowi Lublin w pierwszym spotkaniu. Porażka w rozmiarach 39:51 sprawia, że odrobienie strat w rewanżu wydaje się wręcz niemożliwe, nawet jeśli to tylko sport. Być może w niedzielę do składu gospodarzy wróci Woffinden, ale to może nie wystarczyć na pokonanie rozpędzonej drużyny ze wschodu Polski.

ZOBACZ WIDEO: Bartosz Zmarzlik został ofiarą walki działaczy. "Oni dostali małpiego rozumu"

Pamiętajmy, że gdy ekipy z Wrocławia i Lublina mierzyły się na Stadionie Olimpijskim na zakończenie rundy zasadniczej, goście wywieźli z Dolnego Śląska wygraną 49:41. Dokonali tego pomimo braku w składzie kontuzjowanego Jacka Holdera. Już wtedy dało się dostrzec, że z Betard Sparty stopniowo uchodzi powietrze i nie jest to drużyna, która na początku sezonu 2023 wygrywała mecz za meczem, podczas gdy Platinum Motor rósł w siłę.

Przeciwko Betard Sparcie jest też historia. Obie ekipy spotkały się w finale PGE Ekstraligi w roku 2021. Wtedy wrocławianie, choć znajdowali się w świetnej formie, przywieźli z Lublina "tylko" remis. W rewanżu pokonali rywala "zaledwie" 50:40, chociaż ten nie miał do dyspozycji kontuzjowanego Grigorija Łaguty.

To wszystko pokazuje, jak niewygodnym rywalem dla Betard Sparty Wrocław jest Platinum Motor Lublin. Każdy inny scenariusz, niż zwycięstwo gości i zapewnienie sobie przez nich drugiego tytułu mistrzowskiego w historii klubu, będzie opowieścią na świetny film. Inną kwestią jest to, że na kanwie wydarzeń z ostatnich tygodni, wrocławianie mogliby aspirować do stworzenia ambitnego dramatu - niezależnie od wyniku niedzielnego finału.

Awizowane składy:

Platinum Motor Lublin:
1. Jarosław Hampel
2. Dominik Kubera
3. Fredrik Lindgren
4. Jack Holder
5. Bartosz Zmarzlik
6. Mateusz Cierniak
7. Bartosz Bańbor

Betard Sparta Wrocław:
9. Tai Woffinden
10. Piotr Pawlicki
11. Artiom Łaguta
12. Connor Bailey
13. Daniel Bewley
14. Kevin Małkiewicz
15. Bartłomiej Kowalski

Początek spotkania: 19:15
Sędzia: Krzysztof Meyze
Komisarz toru: Tomasz Walczak
Komisarz techniczny: Błażej Demski
Przewodniczący jury: Marek Wojaczek
Delegat PZM: Michał Sikora
Delegat SE: Wojciech Stępniewski
Koordynator SE ds. marketingu: Piotr Otremba
Koordynator ochrony strefy podium: Tomasz Kucharski
Wynik pierwszego spotkania: 51:39 dla Platinum Motoru

Czytaj także:
Kibice Platinum Motoru Lublin uderzają w Betard Spartę. "Nam zostało to odebrane"
Iluzoryczne szanse Betard Sparty? Powodów jest co najmniej kilka

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Kto zostanie mistrzem Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×