Żużel. Znakomite wiadomości dla Sparty. Znamy kulisy postępowania POLADA

Duże zamieszanie wywołały słowa prezesa Betard Sparty Wrocław Andrzeja Rusko, który po finale PGE Ekstraligi przyznał, że dwaj liderzy zespołu ścigali się w meczu dzięki blokadom. POLADA poprosiła o wyjaśnienia, a te najpewniej zakończą sprawę.

Mateusz Puka
Mateusz Puka
Tai Woffinden WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Tai Woffinden
Działacz przyznał na antenie Canal+ Sport 5, że przeciwbólowe specyfiki miały być podawane zawodnikom pod kontrolą anestezjologa. Sprawa natychmiast wywołała duże zamieszanie i mocno zaintrygowała władze POLADA.

Agencja antydopingowa już wysłała do klubu pismo, w którym prosi o wyjaśnienie całej sprawy. Szybko zaczęła się dyskusja, czy to może oznaczać poważne problemy dla Artioma Łaguty i Taia Woffindena.

Blokady stosowane u zawodników przy poważnych urazach, to substancje z grupy glikokortykosteroidów, których stosowanie jest zabronione podczas zawodów sportowych. Jeśli sportowiec nie wystąpił wcześniej o wyłączenie do celów terapeutycznych (TUE), to w przypadku wykrycia takiej substancji w organizmie, wszczynane jest wobec niego postępowanie dyscyplinarne o złamanie przepisów antydopingowych, a kara może wynieść nawet cztery lata bezwzględnej dyskwalifikacji.

Obaj zawodnicy Betard Sparty Wrocław mogą jednak odetchnąć z ulgą. Wiadomo bowiem, że żaden z nich nie został w niedzielę poddany badaniu antydopingowemu, a to praktycznie uniemożliwia ich ukaranie.

Kontrolerzy pobrali próbki od dwóch najlepszych zawodników z każdej drużyny, a akurat obaj żużlowcy tego dnia punktowali gorzej. Nie ma się też co spodziewać, by POLADA zdecydowała się przeprowadzić dodatkowe testy u wspomnianej dwójki. Choć oczywiście, w razie wątpliwości, agencja ma takie prawo, to jednak po kilku dniach nie ma szans, by ślady po ewentualnych zakazanych blokadach zostały w ich organizmie.

W tym momencie wydaje się więc niemal pewne, że sprawa skończy się na wysłaniu przez Spartę odpowiedzi na pytania POLADA. Władze klubu przekonują, że użyte w wypowiedzi prezesa Rusko słowo blokada, oznaczało w rzeczywistości znieczulenie miejscowe. Tę wersję wydarzeń w poniedziałek na antenie Eleven Sports potwierdził także Artiom Łaguta.

Wystarczy więc, że wrocławianie potwierdzą swoją narrację w piśmie do POLADA i wyślą stosowne dokumenty. Agencja antydopingowa nie będzie miała argumentów, a przede wszystkim żadnych dowodów, by dalej zajmować się tą sprawą.

ZOBACZ WIDEO: Emil Sajfutdinow mówi o swoim tunerze. Na czym polega jego fenomen?

Czytaj więcej:
Cegielski ostrzega przed atakami na Motor
Delegat medyczny w PGE Ekstralidze?

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×