Żużel. Rewelacyjny finał GP Warszawy. Zawodnicy wjechali niemal równo na metę [WIDEO]

13 maja w stolicy Polski odbyła się druga runda tegorocznych zmagań o tytuł indywidualnego mistrza świata. W ostatnim biegu wystąpili Bartosz Zmarzlik, Jack Holder, Fredrik Lindgren oraz Jason Doyle. Od razu po starcie zaczęły się wielkie emocje.

Mateusz Kmiecik
Mateusz Kmiecik
Fredrik Lindgren (kask biały), Jack Holder (kask czerwony) i Bartosz Zmarzlik (kask żółty) YouTube / Eurosport / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren (kask biały), Jack Holder (kask czerwony) i Bartosz Zmarzlik (kask żółty)
Najlepszy z tego grona w rundzie zasadniczej był zdobywca złotego medalu z 2017 roku. Bez problemów przeszedł również przez półfinał. Swoje kłopoty w pierwszej fazie mieli z kolei Szwed i Polak, ale w półfinale także sobie poradzili, zajmując w nich drugą lokatę. W swojej przedostatniej gonitwie zwyciężył za to najmłodszy z tej czwórki.

W pierwszej odsłonie finału najlepiej spod taśmy wyszedł Jack Holder i tak naprawdę niezagrożenie jechał po pewne zwycięstwo. W miarę spokojny na drugiej lokacie był również Fredrik Lindgren. O miejsca na ostatnim stopniu podium walczyli z kolei Jason Doyle oraz Bartosz Zmarzlik.

Na wyjściu z pierwszego łuku trzeciego okrążenia pod Australijczyka podjechał żużlowiec Platinum Motoru Lublin, po czym na przeciwległej prostej zaczął go wyprzedzać. Jednakże chwile później, na wejściu w następny wiraż doszło do kontaktu pomiędzy nimi, a na torze wylądował zawodnik Cellfast Wilków Krosno. Ostatecznie sędzia postanowił wykluczyć Doyle'a.

ZOBACZ WIDEO: W Grand Prix jechał ze złamaną ręką. Ujawnia co stało się później

W powtórce nie zabrakło emocji, a było ich wręcz jeszcze więcej. Tym razem zdecydowanie najlepiej wystrzelił Szwed, a za jego plecami jechał Holder oraz obecnie już czterokrotny indywidualny mistrz świata. Polak od razu zaczął napędzać się pod płotem, ale Holder nie pozwolił przemknąć obok siebie Zmarzlikowi, przez co wychowanek Stali Gorzów musiał skupić się na opanowaniu swojego motocykla.

Przez następne dwa okrążenia 28-latek budował prędkość, aż w końcu na pierwszym wirażu ostatniego kółka znów postanowił zaatakować po szerokiej Holdera. Ten z kolei zbliżył się do Lindgrena i tak naprawdę bardziej skupił na próbie prześcignięcia 38-latka. To spowodowało, że na ostatnim łuku został przy krawężniku, podobnie zrobił srebrny medalista GP z sezonu 2023, a tuż pod bandą pozostał Polak.

Ostatecznie najstarszy z tego grona przekroczył linię mety przed pozostałą dwójką o długość motocykla. Drugi był za to Australijczyk, który pokonał Zmarzlika dosłownie o błysk szprychy.

Czytaj także:
Betard Sparta Wrocław straci zawodnika. Nie widzi dla siebie przyszłości w żużlu
Żużel. Druga liga świata straci największe gwiazdy? "Kryzys jest głęboki" [WYWIAD]

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Bartosz Zmarzlik mógł inaczej pokonać ostatni łuk?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×