Trener powiedział mu otwarcie, by odpuścił sobie żużel! "Nigdy nie osiągniesz sukcesu"
Tony Rickardsson jest najbardziej utytułowanym zawodnikiem w historii Indywidualnych Mistrzostw Świata. Początki Szweda z czarnym sportem nie były jednak kolorowe. Ba, trener sugerował mu nawet porzucenie ścigania w lewo.
W kolejnym sezonie został brązowym medalistą Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów, a dwanaście miesięcy później świętował wicemistrzostwo świata już wśród seniorów.
W międzyczasie żużlowiec zabiegał o angaż w lidze zagranicznej. - W 1988 albo w 1989 roku pojechałem wraz ze swoim szwedzkim klubem na obóz do Wielkiej Brytanii. Miałem nadzieję, że wywrę tam na tyle duże wrażenie, że zdobędę kontrakt. Mieszkałem w busie przez dwa tygodnie, ale jeździłem, by się pokazać. Cały czas liczyłem, że uda się wywalczyć kontrakt. Nikt się mną jednak nie zainteresował - wspomniał Rickardsson na łamach Speedway Stara.
ZOBACZ WIDEO: To była tylko roczna przygoda. Dlaczego Krzysztof Kasprzak odszedł z Cellfast Wilków?Promotorzy o talencie Rickardssona przekonali się m.in. 20 sierpnia 1994 roku. 24-latek na duńskiej ziemi został po raz pierwszy mistrzem świata wśród seniorów. W biegu dodatkowym pokonał Hansa Nielsena i Craiga Boyce'a. Szwed w rozmowie z brytyjskim magazynem wspomniał jeszcze jedną sytuację ze swojego tournee po Wyspach.
- W tamtych czasach Wielka Brytania była jedyną szansą na przejście na zawodowstwo i ja tego pragnąłem. Kiedy wracaliśmy z Harwich do Goeteborga, mój stary trener powiedział mi: "Uważam, że kiedy wrócisz do domu, to powinieneś sprzedać wszystkie swoje motocykle żużlowe i wrócić do hokeja na lodzie. Na żużlu nigdy nie osiągniesz sukcesu - dodał.
Tymczasem Rickardsson od pierwszego trofeum wywalczył jeszcze jedenaście medali mistrzostw świata - pięć złotych (1994, 1998, 1999, 2001, 2002, 2005), trzy srebrne (1991, 1995, 2004) i dwa brązowe (2000, 2003). Tylko Ivan Mauger może pochwalić się równie imponującą liczbą złotych medali IMŚ. Oprócz tego ma na swoim koncie wiele krążków w rywalizacji drużynowej oraz na arenie krajowej.
- Tamte słowa sprawiły, że było mi smutno, ale pomyślałem sobie, że pokażę trenerowi, co potrafię w tym sporcie. To mi towarzyszyło przez całą moją karierę i naprawdę chciałem mu udowodnić, że się myli. I to mu się udało! - przyznał Rickardsson.
Czytaj także:
1. Tyle mu wystarczyło, by podać sobie rękę ze Skrzydlewskim. "To był mój cel"
2. Niespodziewana decyzja. Świeżo upieczony mistrz Polski kończy karierę
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>