Żużel. Lindgren specjalistą od jazdy w Warszawie. Tak poskromił na dystansie Zmarzlika [WIDEO]
Nie jest powszechne, by stwierdzić, że ktoś błyszczy wyjątkową skutecznością na jednym z torów układanych w Grand Prix. Tymczasem ten w Warszawie upatrzył sobie Fredrik Lindgren. W 2018 roku rozgrzał trybuny walką z m.in. Bartoszem Zmarzlikiem.
Zanim jednak wtedy Lindgren dojechał do decydującej gonitwy wieczoru (zajmując w niej 3. miejsce - przyp. red.), rozgrzał trybuny Narodowego w ostatnim wyścigu fazy zasadniczej. Reprezentant Szwecji jechał w nim z trzeciego toru, mając po swojej lewej stronie Krzysztofa Kasprzaka i Zmarzlika, a po prawej ówczesnego obrońcę mistrzowskiego tytułu, Jasona Doyle'a.
Ściganie pokazali oni na najwyższym poziomie. Po starcie Lindgren został zamknięty przez rywali i wydawało się, że już od pierwszych metrów wyraźnie mu odjadą. Na pierwszym łuku szarpnęło jednak Kasprzakiem, co w zasadzie pozbawiło go szans na uszczknięcie czegoś dla siebie w tym biegu. Lindgren skorzystał z miejsca na wyjeździe na prostą, ale momentalnie od swojej lewej strony zobaczył Zmarzlika i Doyle'a.
Na drugim łuku kontrujący od razu Szwed spisał się wprost fenomenalnie i po śmiałym ataku zdołał zbudować minimalną przewagę nad Zmarzlikiem, którą potwierdził tym, jak wywiózł Polaka po chwili na pierwszym łuku. Nie pozwolił też na zbyt wiele Australijczykowi i uciekł do mety po kolejne tego wieczoru zwycięstwo. To był pokaz dużych możliwości Lindgrena i potwierdzenie, że gdzie jak gdzie, ale w Warszawie czuje się świetnie.
Zobacz świetne ściganie podczas GP Polski w Warszawie w 2018 roku:
CZYTAJ WIĘCEJ:
W Polsce mało kto o nim słyszał. Kim jest zawodnik, który został rewelacją mistrzostw?
Przestroga dla Motoru Lublin. "Dream teamy" nie zawsze sięgają po mistrzostwo Polski
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>