Żużel. Znany trener krytykuje pomysł PZM. "Zacznie się bijatyka i przepłacanie za młodych ludzi"

WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Mariusz Staszewski
WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Mariusz Staszewski

Polskie Związek Motorowy poważnie rozważa wprowadzenie od sezonu 2025 obowiązkowego wychowanka na pozycjach juniorskich. - To zła droga - przestrzega Mariusz Staszewski z Arged Malesy Ostrów.

Niedawno w polskim żużlu mieliśmy ogromną awanturę związaną z regulaminem szkoleniowym. Wysokie kary zostały nałożone na kluby, które słyną ze znakomitej pracy z młodzieżą. W tym gronie znalazły się ośrodki z Gorzowa, Ostrowa Wielkopolskiego i Leszna.

Sprawa dobrze nie ucichła, ale PZM zapowiedział, że rozważa wprowadzenie ważnej zmiany regulaminowej, czyli obowiązkowego wychowanka na pozycjach juniorskich od sezonu 2025. W teorii kluby stawiające na współprace z młodzieżą powinny być wniebowzięte. Być może z takiego założenia po zamieszaniu z regulaminem szkoleniowym wychodzili również działacze związku. Okazuje się jednak, że nie wszyscy czołowi polscy trenerzy popierają taki ruch.

ZOBACZ WIDEO: Fredrik Lindgren kolejnym takim przypadkiem. Co takiego ma w sobie Motor Lublin?

- Nie do końca jestem za tym rozwiązaniem. Mamy obowiązek wystawiania dwóch Polaków na pozycjach juniorskich i to wystarczy. Nie powinno być tak, że miejscowy chłopak, który jest słabszy lub gorzej rokuje, będzie blokować miejsca tym lepszym - mówi nam Mariusz Staszewski z Arged Malesy Ostrów, a więc jeden z najlepszych polskich trenerów, jeśli chodzi o współpracę z młodzieżą.

W jego ocenie wprowadzenie przepisu o wychowanku doprowadzi do patologicznych sytuacji. - Zacznie się bijatyka o młodych ludzi i przepłacanie za ich pozyskanie. Nie powinniśmy do tego dopuścić. Poza tym błąd polega też na tym, że wychowankiem nazywamy kogoś, kto zdaje licencję w barwach klubu w klasie 500cc. A przecież mamy cały system szkolenia, który jest rozpisany od ósmego roku życia. To zatem nielogiczne, że o wychowanku mówimy od wieku 15 lat i nie patrzymy na to, co działo się wcześniej - zauważa Staszewski.

Znany trener ma inną propozycją dla władz polskiego żużla. Zaznacza jednak, że wymagałaby ona głębszej ingerencji w regulamin. - Jeśli na pozycji juniorskiej będzie wychowanek, to moim zdaniem powinno mieć to przełożenie na niższy KSM, którego jestem zwolennikiem. To byłaby sensowna ulga dla klubu szkolącego. Przestrzegam jednak przed robieniem czegoś na siłę. Takie metody są po prostu złe - podsumowuje Staszewski.

Zobacz także:
Znana firma chciała zapłacić więcej za sponsoring ligi
Apator ma sprytny plan transferowy

Źródło artykułu: WP SportoweFakty