Żużel. Janusz Kołodziej rozwiewa wątpliwości. Te słowa mówią wszystko
Janusz Kołodziej w maju będzie obchodził 40. urodziny. Swoją postawą udowadnia jednak, że sport to tylko liczba i nie zamierza z tego powodu wywieszać białej flagi. Wciąż ma ambitne cele.
I choć jest niespełna 40-letnim zawodnikiem, to wciąż myśli o najwyższych celach.
- Kiedy będzie radość z jazdy i dogadamy się sprzętowo, to wiem, że na wiele mnie stać. Wiele osób o tym mówi, więc postaram się jak zawsze, ale niczego nie mogę obiegać - mówił reprezentant Polski na temat walki o złoty medal Indywidualnych Mistrzostw Europy.
Uczestnicy cyklu TAURON Speedway Euro Championship zdają sobie sprawę z tego, że medal czempionatu Starego Kontynentu to jedno, jednak równie ważna jest przepustka do cyklu Speedway Grand Prix.
ZOBACZ WIDEO: Reporterzy przeszkadzają żużlowcom w trakcie meczu? "Nie wyobrażam sobie"- Gdybym nie chciał awansować, to nie jeździłbym na żużlu. Każdy, kto jeździ, to chce się ścigać z najlepszymi, a to, że jestem starszym zawodnikiem, to nie znaczy, że nie chcę rywalizować z czołówką mistrzostw świata. Tym bardziej że widujemy się na innych zawodach. Byłem kilka razy w tej serii, nie zawsze mi to wychodziło, ale udało mi się wygrać Grand Prix Czech w Pradze. Więc wydaje mi się, że to też jest taki prognostyk, że wszystko może się zdarzyć - dodał w rozmowie publikowanej w mediach Żużlowej Reprezentacji Polski.
W ubiegłym sezonie tarnowianin musiał zadowolić się brązowym medalem, bo taką zdobycz dały mu 42 punkty. Kto wie, czy Polak nie zostałby mistrzem Europy, gdyby nie kontuzja i absencja w 1. finale w Częstochowie.
Czytaj także:
1. Nowy nabytek Włókniarza powtórzył wyczyn Madsena i Michelsena
2. Przyleciał z drugiego końca świata, by walczyć o marzenia. Docenia wsparcie Polaków
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>