Żużel. Walczyli z torem, a nie ze sobą. Zmarzlik z kolejnym tryumfem w IMME!

Pomimo średniego początku, najlepszy w ŁÓDŹ KREUJE IMME im. Zenona Plecha okazał się Bartosz Zmarzlik. Drugi był Doyle, a trzeci Lindgren. Niestety niemal przez całe zawody żużlowcy mieli problemy z płynną jazdą z powodu trudnych warunków na torze.

Mateusz Kmiecik
Mateusz Kmiecik
podium IMME 2024 Facebook / zmarzlik95 / Na zdjęciu: podium IMME 2024
To już 11. w historii edycja Indywidualnych Międzynarodowych Mistrzostw Ekstraligi. Po raz pierwszy zawody odbyły się w 2014 roku, a najlepszy wówczas okazał się Emil Sajfutdinow. Najwięcej tryumfów przed piątkiem na swoim koncie miał Bartosz Zmarzlik, który w ciągu ostatnich pięciu latach, wygrał czterokrotnie. Obaj wzięli udział w turnieju także w tym roku.

We wcześniejszych latach impreza nie przyciągała na trybuny wielu kibiców. Inaczej było tym razem. W Łodzi zasiadł komplet publiczności. To oznaczało, że tak naprawdę pozostało tylko dobrze przygotować tor na ŁÓDŹ KREUJE IMME im. Zenona Plecha.

Wiele emocji pojawiło się już w pierwszej gonitwie. Ciasno było w pierwszym łuku, a o pozycję walczyli Fredrik Lindgren oraz wcześniej wspomniany Emil Sajfutdinow. Ten drugi złapał trochę przyczepności, stracił kontrolę nad motocyklem, upadł i został wykluczony z powtórki. Później również kibice oglądali ciekawe gonitwy, choć trochę wpłynęły na to błędy zawodników, którzy mieli drobne problemy z tym torem. Już w pierwszej serii punkty stracił Zmarzlik, którego pokonał Max Fricke, po tym, jak zamknął Polaka tuż po starcie.

ZOBACZ WIDEO: Mówi wprost. PGE Ekstraliga winna wzrostu stawek zawodników

Po kolejnych czterech wyścigach już wyłącznie dwaj Australijczycy mieli na swoim koncie komplet "oczek". Byli to, wcześniej wspomniany 28-latek oraz Jason Doyle. Dalej jako pierwszy linii mety nie potrafił minąć czterokrotny indywidualny mistrz świata. Zrobił to z kolei Szymon Woźniak, który wcześniej zajął ostatnie miejsce. Jedynymi zawodnikami bez punktów byli za to Artiom Łaguta i Mikkel Michelsen. Ten pierwszy zanotował upadek, a drugi defekt.

Niestety na torze nie działo się wiele. Najczęściej o wszystkim decydował start oraz pierwszy łuk. Z tego głównie korzystali żużlowcy z pól wewnętrznych i to oni najczęściej zajmowali najwyższe lokaty. To się zmieniło w 11. oraz 12. wyścigu. Wówczas pierwszy trzy punkty zdobyli Sajfutdinow i Zmarzlik. Obaj zrobili to z trzeciego pola. Nie mieliśmy już z kolei niepokonanego zawodnika. Na trzecich pozycjach w swoich gonitwach przyjechali Doyle oraz Fricke. To sprawiło, że z siedmioma "oczkami" prowadziło czterech jeźdźców.

Po kolejnych czterech biegach był już na fotelu lidera zaledwie jeden - wychowanek Stali Gorzów. Ten znalazł już odpowiednie ustawienia i był tak naprawdę nie do uchwycenia przez pozostałych. W tabeli było jednak ciasno i tak naprawdę wszyscy, oprócz Luke'a Beckera, mieli szanse przedłużyć udział w zawodach. Nawet Łaguta, który po raz pierwszy wywalczył punkty, ale od razu trzy.

Do niebezpiecznej sytuacji doszło w 20. wyścigu. Upadek na wyjściu z pierwszego łuku zanotował Woźniak. Polak najlepiej poradził siebie po starcie, ale pod niego wjechał Doyle, który niestety zahaczył 30-latka. Ten nie był zdolny do dalszej jazdy i zawody zakończył z opatrunkiem na kciuku (więcej TUTAJ). Po rundzie zasadniczej pewni występu w finale byli już wcześniej wspomniany Australijczyk oraz Bartosz Zmarzlik. W półfinale za to zabrakło m.in. Artioma Łaguty, który zapisał na swoim koncie dwa tryumfy, ale to dało ostatecznie 11. pozycję.

Zawodnicy przez całe zawody tak naprawdę głównie walczyli z torem, a nie ze sobą. To spowodowało, że przed decydującą fazą poprosili sędziego o dodatkową kosmetyką toru. Najpierw wyjechały na niego traktory, a potem cięższe pojazdy, które ubijały owal. W związku z tym przerwa się przedłużała. Po ponad 20 minutach w końcu żużlowcy ustawili się pod taśmą. Trzeba też zaznaczyć, że przed tą imprezą na łódzkim obiekcie nie odbył się nawet jeden trening, a więc były to tak naprawdę pierwsze jazdy na nim po zimie.

Półfinały nie były emocjonujące. Tak naprawdę o wszystkim decydował start. W pierwszym z nich lepszy okazał się Fredrik Lindgren, a w drugim Mateusz Cierniak. O bardzo trudnym do jazdy torze może świadczyć fakt, że biegów nie ukończyli Dominik Kubera, Emil Sajfutdinow oraz Leon Madsen.

W finale najlepiej ruszył czterokrotny indywidualny mistrz świata i wyszedł na prowadzenie. Bardzo szybcy byli jednak Doyle oraz Lindgren. Australijczyk atakował po wewnętrznej, a Szwed po zewnętrznej. Ostatecznie jednak nie zagrozili Polakowi i to on został tryumfatorem ŁÓDŹ KREUJE IMME im. Zenona Plecha.

Wyniki:

1. Bartosz Zmarzlik (Orlen Oil Motor Lublin) - 13 (2,2,3,3,3) - 1. miejsce w finale
2. Jason Doyle (ZOOleszcz GKM Grudziądz) - 12 (3,3,1,2,3) - 2. miejsce w finale
3. Fredrik Lindgren (Orlen Oil Motor Lublin) - 8+3 (2,0,1,3,2) - 3. miejsce w finale
4. Mateusz Cierniak (Orlen Oil Motor Lublin) - 9+3 (3,2,2,0,2) - 4. miejsce w finale
5. Martin Vaculik (ebut.pl Stal Gorzów) - 10 +2 (1,d,3,3,3)
6. Max Fricke (ZOOleszcz GKM Grudziądz) - 9 +2 (3,3,1,1,1)
7. Jack Holder (Orlen Oil Motor Lublin) - 8 +1 (2,3,0,2,1)
8. Dominik Kubera (Orlen Oil Motor Lublin) - 7+d (3,2,0,0,2)
9. Emil Sajfutdinow (KS Apator Toruń) - 7+d (w,1,3,1,2)
10. Leon Madsen (Tauron Włókniarz Częstochowa) - 7+d (2,2,2,0,1)
11. Daniel Bewley (Betard Sparta Wrocław) - 7 (1,1,2,2,1)
12. Artiom Łaguta (Betard Sparta Wrocław) - 6 (0,u,0,3,3)
13. Szymon Woźniak (ebut.pl Stal Gorzów) - 6 (0,3,1,2,-)
14. Anders Thomsen (ebut.pl Stal Gorzów) - 6 (1,1,3,1,d)
15. Mikkel Michelsen (Tauron Włókniarz Częstochowa) - 3 (0,d,2,1,0)
16. Luke Becker (H.Skrzydlewska Orzeł Łódź) - 2 (1,1,0,0,0)
17. Damian Ratajczak (Fogo Unia Leszno) - 0 (0)
18. Kajetan Kupiec (Tauron Włókniarz Częstochowa) - ns

Bieg po biegu:
1. (59,86) Doyle, Lindgren, Becker, Sajfutdinow (w/u)
2. (59,10) Kubera, Madsen, Thomsen, Michelsen
3. (59,04) Fricke, Zmarzlik, Vaculik, Łaguta
4. (59,03) Cierniak, Holder, Bewley, Woźniak
5. (58,84) Holder, Kubera, Becker, Łaguta (u/2)
6. (58,32) Woźniak, Zmarzlik, Thomsen, Lindgren
7. (58,70) Fricke, Cierniak, Sajfutdinow, Michelsen (d/4)
8. (58,31) Doyle, Madsen, Bewley, Vaculik (d/4)
9. (58,06) Thomsen, Bewley, Fricke, Becker
10. (58,39) Vaculik, Cierniak, Lindgren, Kubera
11. (58,14) Sajfutdinow, Madsen, Woźniak, Łaguta
12. (58,64) Zmarzlik, Michelsen, Doyle, Holder
13. (58,65) Vaculik, Woźniak, Michelsen, Becker
14. (58,57) Lindgren, Holder, Fricke, Madsen
15. (58,35) Zmarzlik, Bewley, Sajfutdinow, Kubera
16. (58,64) Łaguta, Doyle, Thomsen, Cierniak
17. (59,37) Zmarzlik, Cierniak, Madsen, Becker
18. (59,09) Łaguta, Lindgren, Bewley, Michelsen
19. (58,67) Vaculik, Sajfutdinow, Holder, Thomsen (d/4)
20. (58,85) Doyle, Kubera, Fricke, Ratajczak

Półfinał nr 1. (58,68) Lindgren, Vaculik, Sajfutdinow (d/3), Kubera (d/4)
Półfinał nr 2. (59,12) Cierniak, Fricke, Holder, Madsen (d/4)

Finał. (58,78) Zmarzlik, Doyle, Lindgren, Cierniak

Sędzia: Paweł Słupski
Komisarz toru: Maciej Głód
NCD: 58,06 s - uzyskał Thomsen w biegu nr 9
Frekwencja: około 10 tys. osób

Czytaj także:
Żużel. Wspólnie z bratem będą reprezentować Polskę. Tak na to zareagował
Żużel. Właściciel Apatora pochwalił się dużym wyczynem. "Z tej drogi nie ma powrotu"

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×