Żużel. Dostali zielone światło, by znaleźć nowe kluby. "Zawodnik potrzebuje jazdy, bo to jego praca"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Peter Kildemand
WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Peter Kildemand
zdjęcie autora artykułu

Peter Kildemand oraz Mateusz Świdnicki otrzymali od działaczy Texom Stali Rzeszów "zielone światło", by znaleźć sobie nowy klub na drugą część sezonu. Na Podkarpaciu wierzą, że znajdą się chętni na ich usługi.

Działacze Texom Stali Rzeszów budując skład na ten sezon zakładali posiadanie nadmiaru seniorów, a zawodnicy zdawali sobie z tego sprawę. Praktycznie przesądzone było, że od początku o jedno wolne miejsce powalczą Jacob Thorssell i Peter Kildemand.

Tymczasem Szwed od początku imponuje. W tej chwili ze średnią 2.160 jest w czołowej dziesiątce Metalkas 2. Ekstraligi. W efekcie zdecydowano, że Duńczyk może zmienić otoczenie i poszukać jazdy w innym klubie.

- Daliśmy mu wolną rękę, bo wiemy, że zawodnik potrzebuje jazdy, bo to jego praca. Jest mi żal, że Peter jest poza składem, bo naprawdę jest przygotowany lepiej, niż w ubiegłym sezonie. Tylko z początkiem sezonu stał się zakładnikiem Mateusza Świdnickiego i jego słabszej dyspozycji. Teraz wskoczył Jesper na pozycję U24 i trudno będzie, aby wygryzł Jacoba albo Nickiego. Liczę, że gdzieś znajdzie klub i będzie cieszył oko kibiców - powiedział menedżer rzeszowian Paweł Piskorz podczas konferencji prasowej po meczu z Energa Wybrzeżem Gdańsk.

ZOBACZ WIDEO: "Nie ma sensu". Szczere słowa Bartosza Zmarzlika o torach w Grand Prix

Nowego klubu może poszukać również Mateusz Świdnicki. Z transferem zawodnika z Częstochowy wiązano duże nadzieje, ale ten nadal jest w olbrzymim dołku, tak samo, jak w ubiegłym sezonie.

- Mateusz dalej jest z nami, ale tu jest bardziej skomplikowana sprawa, bo on ma dwuletni kontrakt. Chcemy tego zawodnika odbudować, ale on musi jeździć, a nie siedzieć na ławce. W tej chwili według mojej oceny jest gorszy od Jespera. Mateusz robi postępy na treningach, ale to trening. Mateusz powinien iść do U24 Ekstraligi, powygrywać kilka biegów i uwierzyć w siebie. Ten chłopak umie jeździć, ale nie chcemy kończyć mu kariery, że przesiedzi cały sezon na ławce - dodał Piskorz.

Czytaj także: 1. Sroga kara dla żużlowca. Został zawieszony na 20 miesięcy! 2. Roczna przerwa okazała się dla niego zbawienna

Źródło artykułu: WP SportoweFakty