Częstochowskie finały Złotego Kasku
Złoty Kask, impreza niegdyś powodująca mocniejsze bicie serca u wszystkich żużlowych kibiców, dzisiaj straciła swą renomę. Wielu zawodników lekceważąc historię tych zawodów rezygnuje ze startu, a i kibice przyzwyczajeni do regularnego oglądania najlepszych polskich żużlowców czy to na stadionach, czy w telewizji nie reagują na samą nazwę turnieju wypiekami emocji. Przypomnijmy zatem częstochowskie finały ZK.
Bartłomiej Jejda
Idea
3 września 1961 roku Polska miała po raz pierwszy zorganizować zawody finałowe mistrzostw świata. Złoty Kask miał być jedną z form przygotowujących najlepszych polskich jeźdźców do startu w tych zawodach będąc szansą na częstsze starty zawodników w najlepszym gronie, wszak w zawodach ligowych spotykali się góra dwaj - trzej zawodnicy ze ścisłej czołówki, a finał indywidualnych mistrzostw Polski rozgrywany był raz do roku.
Impreza przypadła do gustu fanom czarnego sportu, a i dla zawodników stanowiła znakomity element przygotowawczy do startu w zawodach rangi FIM. Żużlowe władze miały doskonały wyznacznik poziomu żużlowców pretendujących do startu w narodowych barwach.
Pierwszy rocznik ZK w Częstochowie
W 1961 roku Złoty Kask składał się z dziewięciu imprez. Do końcowego wyniku zaliczało się siedem najlepszych występów zawodnika. W Częstochowie rozegrano turniej numer osiem, ósmego lipca. W stawce pojawili się najlepsi jeźdźcy kraju do których zaliczyć można bez wątpienia Floriana Kapałę, Mieczysława Połukarda, Joachima Maja, Henryka Żyto czy Mariana Kaisera.
Szyki najlepszym próbował pomieszać młody reprezentant częstochowskiego Włókniarza Bronisław Idzikowski. Ambitna postawa nagrodzona została siódmą lokatą z 8 punktami na koncie. Miejscowych kibiców zawiedli natomiast Bernard Kacperak (3 punkty, XIV pozycja), Zdzisław Jałowiecki (3 punkty, XV pozycja) oraz Tadeusz Chwilczyński (1 punkt, XVI miejsce). Warto wspomnieć, że w stawce zabrakło Stanisława Rurarza, który w ostatecznej klasyfikacji pierwszego rocznika Złotego Kasku uplasował się tuż za pierwszą dziesiątką, na jedenastej lokacie.
Zawody zwyciężył zawodnik Legii Gdańsk - Marian Kaiser przed Mieczysławem Połukardem. Ostateczny triumfator i właściciel pierwszego złotego kasku Florian Kapała z 10 punktami zadowolił się czwartym miejscem. Warto wspomnieć iż turniej w Częstochowie był dla niego najsłabszym występem w całej edycji!
Po raz drugi w Częstochowie
Turnieje o Złoty Kask należały do grupy najchętniej oglądanych przez kibiców zawodów żużlowych. Każdy stadion goszczący stawkę uczestników zapełniał się do ostatniego miejsca. Nie inaczej było w sezonie 1962 w którym po raz drugi z rzędu przedostatnie zawody odbywały się w Częstochowie.
Po raz kolejny Florian Kapała zaliczył w Częstochowie najsłabszy występ w całym cyklu zdobywając jedynie 8 punktów, na szczęście odliczanych od dorobku końcowego.
Bezkonkurencyjny okazał się ponownie na torze Włókniarza żużlowiec znad morza - Marian Kaiser, który z dorobkiem 15 punktów nie pozostawił złudzeń kto stanie na najwyższym stopniu podium tej prestiżowej rywalizacji. Na przeciwległym biegunie znalazł się jego brat Stanisław, który ukończył turniej na ostatniej pozycji.
Zawiedli gospodarze. Idzikowski dzień po ostatnich zawodach finałowych poprzedniego sezonu zginął na torze, a pozostali nie mogli zaliczyć swoich startów w 1962 roku do udanych, co ostatecznie zakończyło się spadkiem z I ligi z zaledwie 6 punktami meczowymi na koncie. Dodajmy, że w zawodach tych Rurarz był siódmy, zaś Kacperak dziewiąty.
Kara dla Kaisera
Spadek Włókniarza do II ligi i pięcioletnia banicja prawiły, że przez kilka sezonów częstochowscy kibice pozbawienie byli możliwości oglądania na swoim stadionie najlepszych polskich zawodników. Tymczasem Złoty Kask przeżywał rozkwit.
Gdy w 1967 roku zmagania o prestiżowe trofeum wróciły do Częstochowy w żużlowym światku wrzało. Marian Kaiser decyzją Podkomisji Gier i Dyscypliny został wykreślony z listy zawodników zmagających się o Kask, a w jego miejsce wprowadzono Wiktora Jastrzębskiego. Decyzja ta została podjęta na skutek pozostania zawodnika z Gdańska na Zachodzie. Mało tego utytułowany zawodnik pozbawiony został wszystkich nadanych mu wcześniej wyróżnień!
Polityka, polityką, ale najważniejsza jest sportowa rywalizacja, będąca pocieszeniem dla wszystkich, bez względu na panujący ustrój polityczny. I na szczęście jest tak do dzisiaj. A współzawodnictwo nabierało rumieńców.
W Częstochowie rozegrano finał numer trzy zakończony zwycięstwem Andrzeja Pogorzelskiego startującego po raz pierwszy w tym sezonie w Złotym Kasku i nie zostawiającego sobie tym samym najmniejszego marginesu błędu.
Prawie siedem lat natomiast musieli czekać kibice miejscowego klubu na ukończenie zawodów w pierwszej trójce przez swojego zawodnika. Po raz ostatni (i pierwszy zarazem) na trzecim miejscu turniej zakończył w maju 1961 roku Stefan Kwoczała, a działo się to w Rzeszowie. Niestety był to ostatni sukces obiecującego jeźdźca. 8 dni później w zawodach numer 3 w Nowej Hucie uległ groźnemu wypadkowi, który na zawsze przerwał jego karierę...
Wielu nie pamiętało już tego wydarzenia, gdyż jak wiadomo w sporcie liczy się "tu i teraz". Z euforią przyjęto więc trzecią pozycję Stanisława Rurarza, który na swoim koncie zgromadził 11 punktów. Tyle samo co drugi Henryk Gluecklich.
Częstochowska inauguracja
W sezonie 1969 turniej w Częstochowie otwierał cykl Złotego Kasku. Żużlowców czekało osiem zawodów, które pozwolić miały na wyłonienie najlepszego spośród wszystkich.
Z wysokiego "C" rozpoczął rywalizację Zbigniew Podlecki nie pozostawiając najmniejszych wątpliwości, komu należy się zwycięstwo na Stadionie Miejskim 11 kwietnia 1969 roku. W stawce zawodników zabrakło reprezentantów gospodarzy. Jedyny z nich - Marek Cieślak pełnił rolę rezerwowego, ale przed nim dopiero otwierała się wielka kariera...
Podlecki mówić może o ogromnym pechu, gdyż po pięciu turniejach miał na koncie 61 punktów. Z trzech ostatnich jednak wyeliminowała go kontuzja przez którą nie został nawet sklasyfikowany w ostatecznym rankingu! Aby dopełnić czarę goryczy można dodać, że z taką ilością punktów zająłby trzecie miejsce.
Wyjątkowy sezon 1970
Ponieważ Polska w 1970 roku po raz pierwszy była organizatorem finału indywidualnych mistrzostw świata postanowiono, że Złoty Kask będzie swoistą eliminacją, która wyłoni szóstkę żużlowców startujących we wrocławskim finale IMŚ bez eliminacji. Zdecydowano, że wyjątkowo wytypowanych zostanie 32 zawodników, którzy walczyć będą podzieleni na grupy A i B. Po trzech turniejach nastąpi ich wymieszanie i powstaną grupy C i D, z których wyłoni się szesnastkę zawodników uczestniczącą w dobrze znanej formule dotychczasowego współzawodnictwa o Złoty Kask. Wszyscy jednak wiedzieli, że jeżdżą o coś więcej niż to trofeum. Każdy przecież chciał założyć biało - czerwony plastron z orłem na piersi.
Częstotliwość startów była więc większa niż zwykle. Do Częstochowy stawka zawodników zjechała 24 maja w ramach rywalizacji w grupie C. Niepokonany okazał się Andrzej Wyglenda, a za jego plecami uplasowali się Paweł Waloszek oraz Edmund Migoś. Przewaga tej trójki nad pozostałymi zawodnikami była zatrważająca. Czwarty w zawodach Andrzej Tanaś miał na koncie 8 punktów, tyle samo co najlepszy z reprezentantów gospodarzy Zygmunt Malinowski.
Zarówno Waloszek jak i Wyglenda odegrali główne role w finałowej batalii plasując się odpowiednio na drugim i trzecim miejscu w ostatecznej klasyfikacji.
Złote i burzliwe lata siedemdziesiąte
W 1972 roku ponownie w Częstochowie otwierano cykl zawodów o Złoty Kask. Było to jednocześnie preludium do wielkich sukcesów jakie czekały Częstochowian w latach siedemdziesiątych. Sukcesów do których zaliczyć można było zdobycie właśnie omawianego trofeum mającego dużo większą wartość sportową niż choćby finał IMP.
Główne role w finałach tych odgrywał Cieślak będący już w pełni ukształtowanym zawodnikiem. W inauguracyjnym sezon 1972 turnieju był drugi i w ostatecznej klasyfikacji zajął wysokie, trzecie miejsce.
Rok później walcząc o narodowy plastron na swoim stadionie znów był drugi tuż za Zenonem Plechem. Zawody te były zresztą niezwykle emocjonujące, a dwudziestotysięczna publiczność była świadkiem niezwykłej walki swojego zawodnika z Gorzowianinem, zakończonej upadkiem tego pierwszego. Były to jedyne punkty stracone przez Cieślaka w tych zawodach. Późniejszy mistrz świata - Szczakiel zajął w Częstochowie trzecie miejsce, a jego nominacja do kadry nastąpiła po burzliwych dyskusjach działaczy.
W czerwcu 1974 żużlowcy ponownie pojawili się w Częstochowie i ponownie najlepszym okazał się Plech, który w pokonanym polu pozostawił ponownie Częstochowianina. Tym razem w obliczu słabszej dyspozycji Cieślaka był nim Andrzej Jurczyński. Jedynym, który odebrał punkt Plechowi był ósmy w zawodach Waloszek. Turniej w mieście Świętej Wieży był wznowieniem cyklu po dwumiesięcznej przerwie wymuszonej przez eliminacje IMŚ oraz zawody ligowe. Zwycięstwo na torze Włókniarza przybliżyło Plecha do zwycięstwa w ostatecznej klasyfikacji, którą zakończył z dziesięciopunktową przewagą nad drugim Janem Muchą, który w Częstochowie był dopiero siódmy. Turniej ten zresztą został zdominowany przez Gorzowian, którzy zajęli w pierwszej piątce cztery miejsca!
Ustalenie klasyfikacji przyniosło sporo kontrowersji. Postanowiono zrezygnować z doliczania punktów z zawodów zorganizowanych w Chorzowie w ramach zgrupowania przed finałem DMŚ, który w opinii wielu zakończył się klęską naszych żużlowców, a do klasyfikacji Złotego Kasku wliczano cztery najlepsze turnieje z sześciu rozegranych w Rybniku, Bydgoszczy, Lesznie, Częstochowie, Zielonej Górze i Gorzowie.
Rok później w poszczególnych turniejach główne role odgrywali gospodarze. Nie inaczej było w Częstochowie, gdzie pierwsze dwie lokaty przypadły w udziale właśnie Włókniarzom. Niespodzianką turnieju był Zenon Urbaniec, który wykorzystując atut własnego toru pokonał wszystkich rywali i gdyby nie taśma w X biegu prawdopodobnie zwyciężyłby w zawodach, gdyż jego plecy musiał oglądać między innymi Cieślak oraz tak wybitni jeźdźcy jak Gluecklich czy Jancarz.
Pierwsze poważne modyfikacje
Rok 1976 przyniósł zmiany, które zapoczątkowały powolny upadek prestiżu Złotego Kasku. Powiększenie I ligi do dziesięciu zespołów pociągnęło za sobą zmiany regulaminowe, których jedną z ofiar była rywalizacja o Złoty Kask. Zdecydowano, że finalistów wyłonią ćwierćfinały i półfinały co da szansę aż 64 zawodnikom. Rywalizacja finałowa składać miała się z czterech turniejów rozrywanych kolejno na torach w Opolu, Lesznie, Gorzowie i na zakończenie w Częstochowie.
Zwycięzcę Złotego Kasku wyłoniono w tym sezonie wyjątkowo wcześnie. Finałowe zawody na torze Włókniarza rozegrane zostały pod koniec lipca. Przed tym turniejem dwa punkty do prowadzącego Cieślaka tracił Jancarz. Właściwie tylko ta dwójka liczyła się w walce o najwyższą stawkę. Własny tor okazał się korzystny dla Cieślaka, który nie pozostawił złudzeń gorzowskiemu rywalowi. 15 punktów pozwoliło przypieczętować triumf jednemu z najlepszych zawodników w historii częstochowskiego żużla, triumf, który po latach wspominał następująco:
W tamtych czasach mistrzostwo Polski nie miało dużej rangi. Najważniejszym trofeum był Złoty Kask, a ten mam w kolekcji. A ponieważ cała czołówka jeździła w kilku turniejach, nie było możliwości, aby wygrał ktoś z przypadku. [...] Ale patrząc z perspektywy, brakuje mi w dorobku tytułu IMP. Po latach, gdy Złoty Kask stracił swoją rangę, mówi się głównie o tych, którzy zostali mistrzami. Teraz mogę powiedzieć, że źle robiłem nie przykładając się do IMP (Gazeta Żużlowa, 15 sierpnia 1997)
Kulejąca rywalizacja
Złoty Kask tracił swą renomę. W 1977 utrzymano jeszcze formułę czterech finałów, w tym jednego w Częstochowie. Rok 1978 przyniósł jednodniowy finał będący kopią IMP.
W sezonie 1979 powrócono w pewnym sensie do zasad obowiązujących u zarania dziejów Złotego Kasku, jednak nie do końca. Ponownie o stawce uczestników decydowała GKSŻ, lecz zamiast ośmiu rywalizowano w czterech turniejach.
Drugiego sierpnia 1979 roku finał ZK zagościł w Częstochowie po raz dwunasty. Najlepszy okazał się w nich późniejszy triumfator Robert Słaboń, który w ciągu czterech turniejów finałowej batalii ani razu nie zszedł poniżej drugiej lokaty!
W latach osiemdziesiątych ZK przyjmował różne formy. Od jednodniowych finałów po schemat liczący 3 - 4 turnieje. W 1986 pierwszy z czterech odbył się na torze w Częstochowie. Żadnej roli nie odegrali w nim miejscowi zawodnicy, którzy w latach osiemdziesiątych należeli do najsłabszych w kraju. Józef Kafel pełnił rolę rezerwowego, która znacznie ograniczyła możliwość jego startu.
W latach osiemdziesiątych kulejący finansowo klub często organizował zawody ćwierćfinałowe Złotego Kasku.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>